Semka w Komentarzach: Nie można na podstawie takich przypadków jak Bury oceniać Żołnierzy Wyklętych

Jacek Naliwajek: Premier Beata Szydło przyznała renty specjalne czterem Żołnierzom Wyklętym. Jak ich powinno się określać? Niezłomni? Wyklęci? Przeklęci?

– Przypomniałem sobie lata 90, i 80, kiedy prof Tomasz Strzembosz opowiadał nam o tej historii – mówi Piotr Semka. Teraz widzę ogromną drogę, która została wykonana, żeby przywrócić im cześć. Przypomina mi się historia z początku lat 90, kiedy to była dyskusja na temat powstające ekspozycji Solidarności w sali BHP. Jarosław Rybicki zaproponował wtedy, żeby zacząć opowieść o Solidarności od Żołnierzy Wyklętych. Spotkał się wtedy z głosami protestu, że przecież Solidarność była ruchem bez przemocy i że to zupełnie nie pasuje. Byłe wtedy wstrząśnięty.

– Dzisiaj, gdy czytam w Gazecie Wyborczej zachętę do debaty, w które pada sformułowanie: „Dla jednych męczennicy wolnej Polski, dla drugich zdemoralizowane wyrzutki, a może ludzie pokiereszowani przez wojnę, którzy umieli tylko walczyć i zabijać” to widzę, że ta debata będzie długa. Nie twierdzę, że o Wyklętych nie należy dyskutować.

Jacek Naliwajek: Prof. Niwiński mówił, że gdybyśmy przyłożyli postaci Wyklętych do współczesnych nurtów politycznych to można byłby ich umieścić i w środku, i po prawej, i po lewej stronie. To co ich spajało to antysowiecka demokracja.

– Nie ma co ukrywać, że jest wiele ludzi w Polsce, którzy mają tradycję bardzo niechętną Wyklętym. I będą te tradycje odrzucać. Trzeba do tego podejść spokojnie, o sytuacjach kontrowersyjnych dyskutować, takich jak sprawa Burego. Natomiast nie wolno stawiać znaku równości i za pomocą takich przypadków stawiać właśnie takie pytania, to znaczy wyklęci bohaterowie czy bandyci – mówi Piotr Semka.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj