Zielińska-Głębocka: „Nowe regulacje dla SKOK-ów gwarantują bezpieczeństwo klientów”. Kamiński: „Żaden zarządca nie przedstawił nawet programu naprawczego”

– Ludzie zauważają obecność Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. Każda instytucja uprawniania do przyjmowania depozytów ma obowiązek informować o tej gwarancji. Wcześniej jej nie było, musieliśmy zbudować własny system ubezpieczenia depozytów. A poziom zadowolenia był podobny. System kas spółdzielczych urósł zgodnie z zapotrzebowaniem na rynku. 20 czy 30 lat były zupełnie inne potrzeby ze strony ludzi i małych przedsiębiorstw. To oznacza, że taka malutka kasa działająca lokalnie nie jest w stanie sprostać konkurencji, wymogom nadzorczym, nie jest w stanie też zaoferować tego, czego oczekują członkowie – mówi Kamiński.

– Zmiany prawne to była reakcja. Nowe regulacje gwarantują bezpieczeństwo klientów i o to chodzi w systemie finansowym. Jeśli gwarancja dotyczy do 100 tysięcy euro, to są to ogromne pieniądze dla niewielkich klientów. Z raportu KNF wiem, że ci klienci są bardzo przedsiębiorczy, to jeśli mają większe pieniądze, lokują je w innych SKOK-ach. Same SKOK-i dostałe znacznie inne wymagania kapitałowe niż inne banki. Generalnie to, co jest bolesne dla banków komercyjnych jest podane SKOK-om w formie łagodniejszej. Kasa Krajowa też nie kwapi się, żeby ratować te kasy – spiera się z Kamińskim prof. Zielińska-Głębocka.

– Kasa Krajowa udzieliła 400 milionów pomocy kasom, które tego potrzebowały. Mówimy tutaj o sytuacji, w której ani jeden zarządca komisaryczny nie przedstawił programu naprawczego tej kasy. Przepraszam, w ostatnich dniach jeden zarządca to zrobił. Ale wcześniej nie sporządzono takiego programu. Nie można udzielić pomocy finansowej w sytuacji, gdy nie wiadomo na co ta pomoc zostanie przeznaczona i wykorzystana. Nie mówimy o sytuacji, w której program naprawczy został sporządzony i jest realny – odpowiada Kamiński.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj