Już teraz w Radiu Gdańsk kolejna Rozmowa Kontrolowana. Agnieszka Michajłow rozmawia z Mieczysławem Strukiem, marszałkiem województwa pomorskiego.
Pierwszym tematem jest protest pracowników Opery Bałtyckiej.
– To jest najbardziej nieodpowiedni moment na strajkowanie. Za chwilę będzie nowy dyrektor. To on będzie ustalać wszystkie stosunki na linii pracownik-dyrekcja, także w sferze finansowej. Pracownicy mają prawo chcieć dostać podwyżkę nie tylko w operze. Każdy chce zarabiać więcej. Nie możemy godzić się na sytuację, żeby była zmniejszana ilość przedstawień. Jeśli ma być i 19, to można w ogóle nie wychodzić z domu i brać pieniądze.
– Dlaczego mamy mówić, że nas nie stać na operę? Przeznaczamy 16 milionów złotych dotacji. Dlaczego mamy nie zarabiać sprzedając bilety, szukając sponsorów? Poczekajmy na nowego dyrektora. To nieprawda, że artyści zarabiają mniej niż 2 tysiące złotych. Ja wiem, że to jest od 3,5 tysiąca do nawet sześciu. Za pensję zasadniczą nie trzeba grać żadnego spektaklu. Ta norma 0 jest bezsensowna. Trzeba ustalić nowe reguły gry. Te osoby, które protestują, za grudzień czy styczeń dostała 3800 złotych. Kolejna osoby ponad 4200 złotych. Solista – 7 tysięcy. Nie mówię, że to jest za dużo. Chciałbym rozmawiać, ale w takim kontekście, że pracujemy na scenie, podnosimy poziom – dostajemy więcej pieniędzy.