– Moja żona była świadkiem kontroli z Urzędu Skarbowego, podczas której sprawdzano czy drukowane są rachunki za przyjęcie 2 złotych w szatni. Jestem zwolennikiem zachęcania ludzi w pozytywny sposób z rezygnacji z tej nielegalnej działalności. Idealna sytuacja, gdy na propozycję sprzedaży bez wydrukowania paragonu, ktoś powie „No nie, bo przecież nie zapłacimy podatku”. Trzeba sprawę postawić jasno. Nie płacąc podatku okradamy państwo – mówi Łukasz Brzeziński.