Rzecznik prokuratury w Łodzi: „Amber Gold od samego początku działało bezprawnie”

Gościem drugiej Rozmowy Kontrolowanej jest Krzysztof Kopania, rzecznik Łódzkiej Prokuratury Regionalnej. Z Agnieszką Michajłow łączy się ze studia w Łodzi.

– Biorąc pod uwagę nakład pracy włożony w to postępowania, rozmiar materiału dowodowego, to można stwierdzić, że 3 lata przygotowań  to wcale nie tak długi czas.

– W przypadku Amber Gold faktycznie można powiedzieć, że działaliśmy nierutynowo. To zaangażowało kilkunastu prokuratorów. Początkowo ułatwiło nam zadanie delegowanie dwóch prokuratorów z Gdańska, skąd przejęliśmy postępowanie. Na przestrzeni lat postępowaniem zajmowało się kilkunastu prokuratorów.

– Spółka działała na przestrzeni 3 lat. Małżeństwo P. zaczynali skromnie. Ich oferty były jednak na tyle korzystne, że bardzo szybko doprowadziły do powiększenia kręgu zainteresowanych. Spółka z pozoru sprawiała wrażenie, że działa legalnie, ale od samego początku funkcjonowała bezprawnie. Bodajże dopiero po ponad roku zatrudniono tak księgową, której zadania i tak były iluzoryczne. A co najważniejsze, klienci byli wprowadzani w błąd.

– Nie ulega wątpliwości, że mózgiem operacji był Marcin P. Dyskusyjna była kwestia postawienia zarzutów jego żonie. Tak przynajmniej wydawało się na początku. Po przejęciu materiałów z Gdańskiej Prokuratury Okręgowej jednak poszerzyliśmy naszą wiedzę i mogliśmy postawić zarzuty Katarzynie P.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj