Wspomnienie ks. Kaczkowskiego. „Pięknie byłoby, gdyby jego dzieło żyło dalej”

Rozpoczęły się Komentarze w Radiu Gdańsk. Pierwszym tematem jest śmierć ks. Jana Kaczkowskiego, założyciela puckiego hospicjum im. św. Ojca Pio.

– Księdza Kaczkowskiego osobiście nie znałem. Czytałem i słyszałem sporo o jego działaniach, szczególnie o puckim hospicjum. To było imponujące. Za jednym zamachem z powodzeniem zmierzył się z dwoma problemami: z problemem godnego odchodzenia i zaangażowania trudnej młodzieży. Takim hołdem dla niego było to, co wczoraj czytałem na forach internetowych. Komentarze w paru przypadkach było wołanie: „Santo subito”. To jest świadectwo tego, że trafiał do młodzieży. To sprawiło, że w tym komentarzach był szczery ból i rozpacz po wiadomości, że ks. Kaczkowski zmarł – mówi Marek Ponikowski.

– Musimy mówić o człowieku, który nie rozróżniał ludzi wierzących od niewierzących. Przypomina mi się wpis z jego bloga, kiedy dostał nagrodę Tygodnika Powszechnego. „To ksiądz, który ratuje sumienie polskich księży”. Swoją postawą pokazywał, że księża mogą być blisko ludzi – dodaje Jarosław Popek.

– Parę lat temu w gdańskim hospicjum odchodziła moja teściowa. Byłem tam stałym gościem. Zorientowałem się wtedy, jak bardzo ksiądz Kaczkowski wpływał na środowisko lekarzy i pacjentów. Myślałem sobie, co by było, gdyby ksiądz Kaczkowski miał więcej sił, by stworzyć więcej ośrodków godnego umierania? To byłaby piękna sytuacja, gdyby jego dzieło żyło – komentuje Piotr Semka.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj