Marcin Horała: W sprawie lotniska w Gdyni trzeba coś zrobić

Gościem pierwszej Rozmowy Kontrolowanej jest Marcin Horała, poseł Prawa i Sprawiedliwości. Wywiad prowadzi Agnieszka Michajłow.

Rząd ma zająć się projektem ustawy stoczniowej, która między innymi zakłada zwolnienia z podatku VAT. Ile będzie z tego nowych miejsc pracy?

– Oczywiście, że nowe miejsca powinny się pojawić. Myślę, że kilka tysięcy będzie, spora część w Trójmieście. Oprócz tego praca będzie u kooperantów, dostawców. Mówimy o tym w planie Morawieckiego. Wzrost gospodarczy zamierzamy stymulować. Oczywiście, na ustawie najwięcej zyska Trójmiasto i Szczecin.

 – Kraje, które postawiły tylko na usługi, najbardziej zostały przez kryzys dotknięte. Chodzi o to, by rozwijać przemysł, innowacje, miejsca pracy także dla menedżerów, a nie tylko wykonawcom.

Co się dzieje ze sprawą lotniska w Gdyni Kosakowie?

– Według mojej wiedzy, nic w tej sprawie się nie zmieniło. Trwa odwoływanie. Martwiło mnie to, że prezydent Szczurek zapowiada, że wygra to postępowanie, a brakowało publicznej komunikacji, gdyby jednak się nie udało. Wiele osób jednak boi się, że może nie być planu B. Coś trzeba z tym zrobić, aby ten majątek i tę inwestycję, która się dokonała, żeby ją wykorzystać. Pieniędzy już nie odzyskamy. Gdynia musiałaby kapitałowo port w Rębiechowie. Gdynia mogłaby wejść jako czwarty udziałowiec, za to Gdańsk obejmuje część lotniska w Babich Dołach. Można by było to zrobić, gdyby była taka wola. Wszystkie strony powinny się spotkać. Współpraca w aglomeracji jest czasem szorstka.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj