– Bardzo często, kiedy mówimy o katastrofie smoleńskiej, używamy dużych słów. Po obu stronach pojawiła się pogarda. Wczorajsze wystąpienie prezydenta bardzo mi się spodobało. To było bardzo dobre wystąpienie. Mam taką nadzieję, że to jest jakieś nowe otwarcie, że my wyjdziemy z takiego permanentnego stanu żałoby, w którym jesteśmy od 6 lat – mówi Katarzyna Włodkowska.
– Smoleńsk w mojej ocenie stał się trochę paliwem politycznym. Nie powinniśmy mieć co do tego żadnych wątpliwości, natomiast ja za każdym razem myślę o tych osobach, których rodziny tam zginęły. Przeżyłam dwukrotnie żałobę najbliższych osób i nie wyobrażam sobie takie sytuacji, że ktoś by mi przez 6 lat grzebał w otwartej ranie. Bo my nie myślimy o tych rodzinach. Na tym polega problem – dodaje.