– Przyjeżdżając do Pucka, trzeba zjeść rybę. U nas są prosto z kutra, bo rano kupujemy je od rybaków. Proponuję flądrę, dorsza, śledzia – może być smażony, duszony, w galarecie, w zalewie – powiedział Antoni Budzisz – rzeźbiarz, Kaszuba, a na co dzień właściciel smażalni ryb. – Część się łowi w Zatoce Puckiej, część w morzu. Najpopularniejsza jest flądra. Tu przyjeżdża się na rybę, a nie na pizzę! Jesteśmy nad morzem! Będąc w Pucku, jedz po ludzku.
– Nie prowadzę restauracji, tylko maszoperię. Założył ją mój dziadek w 1904 roku, ja kontynuuje rodzinną tradycję. Maszoperia oznacza, że także łowimy ryby. W przeszłości w firmie pracowało nawet 130 osób.