Z Malborka przenosimy się do Indii. „Albo je pokochasz, albo znienawidzisz”

nowaccy

Krzysztof Nowacki i jego żona Bernadetta opowiadają teraz o swoich podróżach.

– Mąż kupił bilety do Indii i mi to po prostu powiedział. Nie miałam większego wyboru – mówi Bernadetta. – Uznał, że przez 40 dni będziemy jeździli rowerami po dżungli. Ta wyprawa była czymś niesamowitym. Wcześniej nie wyjeżdżałam z Polski. To było rzucenie się na głęboką wodę. Tym bardziej, że jechałam na wieloletnim, zwykłym rowerze górskim. Nie byłam specjalnie do tego przygotowana.

– Kazałem żonie przygotować wyprawę. Ona zamiast sprawdzić przewodniki, to zapamiętywała obrazki z Google Maps – śmieje się Krzysztof. – Zapamiętała część tras i wszystkie drogi prowadziły nas nad morze. Jechaliśmy po najpiękniejszych plażach. Jak ciężko ją było stamtąd wyciągnąć, żeby zanurzyć się w dżungli! Wybraliśmy się na spacer, na który Bernadetta pięknie się ubrała: sukienka, różowe klapeczki… A z dziury w chodniku wyskoczył szczur! Takie są Indie!

– Mamy już bilety na kolejną podróż. Wyobrażacie sobie przejechać Safari na rowerach? Zamierzamy to zrobić – zapowiada podróżnik.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj