Kosiniak-Kamysz z PSL reprezentuje opozycję sejmową? Bo tylko on poszedł na spotkanie w sprawie TK do marszałka Sejmu.
– Wymaga wielkiej odwagi, żeby rozmawiać z Jarosławem Kaczyńskim. Nie łatwo się z nim spierać i dyskutować. Kosiniak-Kamysz poszedł tam jako lider PSL, a PO i Nowoczesna tam po prostu nie poszły.
– Mamy tu do czynienia z grą Jarosława Kaczyńskiego. W sprawie TK nie są najważniejsze spotkania, tylko wola do kompromisu. A to ma tylko Jarosław Kaczyński. Od niego musi zacząć się rozwiązanie tego problemu. To tak, jakby podpalacz negocjował ze strażakami warunki pożaru.
– Te rozmowy już były i nic nie dały. Nawet taki wytrawny polityk jak Ryszard Petru widział światełko w tunelu, okazało się, że było inaczej. Istotą jest treść opery, którą napisał i śpiewa Jarosław Kaczyński.
– Obawiam się, że Jarosław Kaczyński toczy grę, cały sygnał, który przypłynął do nas od Billa Clintona, jest wyraźnym sygnałem, jak bardzo wizerunek Polski jest upodlony. Wczorajsze posiedzenie rządu jest odwołaniem do putinowskiej propagandy, np. przesłuchiwanie ministrów. Każdy, kto obserwuje wydarzenia w Polsce, ma prawo być zatroskany. Czy Kaczyński jest Putinem? Oczywiście nie. W Polsce wciąż jest większa demokracja niż w Rosji, bo Polacy nie dadzą się tak łatwo oszukać. Jednak Jarosław Kaczyński wiedział, że przed wyborami trzeba wykiwać naszych obywateli. Dlatego mówiono, że Antoni Macierewicz nie będzie szefem MON.
O 500 plus.
– Po pierwsze zobaczymy jakie będą długotrwałe koszty dla tej polityki. Za to przyjdzie płacić. Poza tym mówiono, że te pieniądze będą na każde dziecko. Nie dziwię się jednak każdemu, kto się cieszy, że dostanie 500 złotych na dziecko.
O możliwym powrocie Donalda Tuska do Polski.
– PiS ma kłopot, bo z jednej strony oskarża Donalda Tuska od czci i wiary, a jednocześnie boi się jego powrotu do kraju. Nie wiem jak się zachowają. Tam walczą emocje, nikt nie ma wątpliwości, że Kaczyński ma wobec Tuska negatywne emocje. Donald Tusk przydałby się w polskiej polityce, ale to jego decyzja. Poza tym to okazja do pokazania w Europie, że w Polsce nie wszyscy nazywają flagę europejską „szmatą”, tak jak to zrobiła posłanka Pawłowicz.
– Nie sądzę, że PO trzeba ratować. Tu jest wiele sił i różne osobowości. Platforma nie powiedziała ostatniego słowa i najlepsze lata ma przed sobą. Zagraniczna reanimacja nie jest potrzebna, potrzebna jest tylko zwartość, by bronić Polskę przed rządami Prawa i Sprawiedliwości.