– Jest problem zaufania do lekarzy. Mam szczęście, że rodzice zazwyczaj mi wierzą. Są przypadki wymagające podania antybiotyku, np. paciorkowiec ropny. Wywołuje szkarlatynę czy anginę. To grozi powikłaniami np. kardiologicznymi i jest wskazanie do antybiotyku. Powinno się to udowodnić. Dzisiaj WHO mówi, że bez wymazu z gardła nie podawajmy antybiotyku. Drugim wskazaniem jest zapalenie ucha, ale też nie każde. 70% mija bez antybiotyku. Lekarze powinni wiedzieć, że większość infekcji ma tło wirusowe, a nie bakteryjne.
– Szczepionka przeciwko ospie jest bardzo dobrze znoszona. Nie zdarzyły mi się żadne odczyny. Miałem opór tylko z jednego powodu: dzieci kilka lat temu chorowały na ospę wietrzną. Do 10. r.ż. szczepiliśmy jedną szczepionką dorosłych i dzieci. Ona była niewystarczająca. Szczepiliśmy, a choroba jednak występowała. Teraz szczepimy dwoma i od tego momentu nie było choroby.
– Rotawirusy są ważne, ale ważniejsze są pneumokoki. Meningokoki mają dwa groźne szczepy. Konieczne są dwie szczepionki. Od niedawna mamy szczepionkę na typ B, ale szczerze mówiąc trudna jest cena. I choć zainteresowanie powinno być duże, jest na razie nie wielkie.
– Jeśli chodzi o kleszcze, jest to chwyt marketingowy jeśli chodzi o szczepienie na kleszcze. Zmienność krętka boreliozy jest tak duża, że na razie nie możemy stworzyć na to szczepienia.