– Zajmuję się częścią elektryczną. Projektuję elektrownię i układ zasilania. Chodzi o to, by sterowiec był dostosowany do różnych odbiorników. Będzie można obserwować różne miejsca na ziemi.
– Gram w siatkówkę i na gitarze. Jednak instrument nie wybacza, nie mam dziś dużo czasu, więc jest z tym trochę gorzej. Chyba nie tak, że się nudzę. Cały czas dookoła mnie coś się dzieje. Najdalej statkiem byłem na Helu tramwajem wodnym. Morze to nie jest moja przyszłość. Raczej interesuje mnie praca naukowa. Chciałbym zostać w Gdyni, moje serce jest tutaj, ale to nie zależy tylko ode mnie.
– Chciałbym pracować nad zasilaniem urządzeń. Ma pani telefon, do którego musi być zasilacz, a nikt o tym nie myśli. Chcę pracować nad tym, by zasilacze były mniejsze i lepiej skonstruowane. Moje marzenie to wakacje z moją dziewczyną. Na pewno w Polsce.
– Najwięcej nauczyłem się w podstawówce od nauczycielki historii. Zostałem zauważony i pani miała do mnie podejście indywidualne. Jeździłem na olimpiady. Wiedziałem, że jednak z historią może być problem, by odnaleźć się na rynku pracy. Zawsze staram się iść ścieżką, by być jak najlepszym. Może kiedyś ktoś mnie odrzuci za to, ale wierzę, że jakiś będzie skłonny mnie zaakceptować. Byłem na stażach, praktykach, to ważny element przyszłej kariery. Dlatego chciałem się przekonać, czy praca naukowa czy praca praktyczna jest dla mnie. Jeździłem na statki, montowałem urządzenia. Stwierdziłem, że jednak dla mnie jest praca na lądzie.
– Mam grono przyjaciół, którzy są bardzo wyrozumiali. Spóźniam się czasami dwie, trzy godziny. Po pracy muszę zrobić tak prozaiczne rzeczy jak sprzątanie pokoju.