Podwyżki w komunikacji miejskiej. „To nie jest złośliwość, tylko wyliczenia ekonomiczne”

Od lipca droższe bilety w komunikacji miejskiej.

– Nikt nie lubi podwyżki i można zapytać, po co one są. Czy władze strzelają sobie w stopę? To nie jest złośliwość władz, komunikacja kosztuje – mówi Michał Stąporek.

– To nie jest złośliwość, tylko wyliczenia ekonomiczne. Ale są miasta, która dają darmowe bilety – mówi Małgorzata Puternicka.

– Miasta nie byłoby stać na darmową komunikację, ale zastanawiam się nad koniecznością podwyżek, bo chyba nic się takiego złego nie dzieje… – mówi Mieczysław Abramowicz.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj