O zatrzymaniu Marii Kołakowskiej.
– Cieszę się, że się spotykamy w środę, a nie w poniedziałek, bo byłem bardzo wzburzony tą decyzja ministra. Dowiedziałem się o tym z Twittera, pod spodem był dopisek, że w przypadku stwierdzenia nadużycia ze strony policji, zostaną wyciągnięte konsekwencje. Pracownik ministra niejako wydał wyrok – mówi Michał Stąporek.
– W poniedziałek skontaktowała się ze mną osoba, która brała udział w manifestacji jako policjant. Dowiedziałem się, że od niedzielnego wieczora jeden z policjantów, szef OPP, w Gdańsku jest przesłuchiwany i wzywani są policjanci na rozmowy i są namawiani do samodzielnego przyznania się do przekroczenia uprawnień podczas tej interwencji – dodaje.
– Zobaczyłem, że policjanci powalili Marię Kołakowską na trawniku, a nie na ziemi i nie wiem czy nie została skuta kajdankami. Byłem zaskoczony, że zatrzymany jest ktoś, kto ma długie włosy. Uważam, że dobrze się stało, że została zatrzymana. Jest córką liderki tego nielegalnego zgromadzenia,. Policjanci zatrzymując ją spowodowali zakończenie manifestacji – uważa dziennikarz trojmiasto.pl
– Nie przekonuje mnie ta argumentacja – mówi Puternicka. – Użycie takich środków przymusu w stosunku do kobiety było przesadzone i nie współmierne do zagrożenia. Za niewinność nie byłaby zatrzymana, ale na pewno nie powinno się to odbyć w taki sposób. Mój syn był ze swoim synem na spacerze i najpierw wszystko było w porządku, ale kiedy chcieli iść na obiad, policjanci w pałkami zaczęli na nich napierać. Doszło do reakcji tłumu. Emocje nie powinny grac roli w interwencji policji.
– Zaprzyjaźniony dziennikarz mówił mi, że policja nawoływała manifestację do tego, żeby się rozeszła. Została rozwiązana w pewnym monecie i to co się działo było było nielegalne. Nie zgadzam się, że Marysia tylko zaczepiała policjantów. Widać na zdjęciach, gdzie widać furię tej młodej panny. Byli ludzie, którzy rzucali kamieniami i ona z nimi stała. Policja zareagowała prawidłowo próbują likwidować nielegalna manifestację pani Kołakowskiej – dodaje Abramowicz.