Minister zdrowia nie zajmuje żadnego stanowiska. Gdyby to była Ewa Kopacz czy Bartosz Arłukowicz to mówilibyście, że to wina władzy…
– Wymieniła Pani osoby odpowiedzialne za pogrążenie służby zdrowia. Pamiętam, w w latach 2006-7, a biały szczyt był w 2008, panią Kopacz, która opowiadała, że kodeks handlowy to panaceum na bolączki służby zdrowia. To teraz pokutuje.
– Pieniądze należy wziąć z gospodarki, dobrze rozwijającej się. Mamy nadzieję, na 500 plus, uszczelnienie ściągalności podatków. To będzie najszybsze zasilenie budżetu na konieczne potrzeby. Wszystko musi być sfinansowane z dobrze kręcącej się machiny gospodarczej. Na przykład śmieciówki – cwańsi żerują na całej reszcie. Trzeba z tym skończyć.
Jak zakończyć protesty?
– Ze względu na powagę sytuacji i bezpieczeństwo dzieci chciałbym, żeby to nastąpiło jak najszybciej. Narysowanie perspektywy lepszych zarobków będzie kluczowe dla tego porozumienia. Na razie musi się to toczyć na poziomie tego szpitala i dyrekcji. Jest zapowiedź restrukturyzacji całej służby zdrowia, ale to musi potrwać lata, nie nastąpi z miesiąca na miesiąc.