– Sytuacja pielęgniarek jest trudna. Przedsiębiorcy wolą umowy cywilnoprawne. Wtedy słyszymy, że zarobki są na poziomie 4 tysięcy złotych. To nie jest z jednego etatu, czyli ze 168 godzin. Takie osoby pracują na dwóch, trzech etatach. Sposób zawierania umów obniża jakość świadczeń – mówi konsultant wojewódzki.
– W Warszawie jest wierzchołek góry lodowej. Pielęgniarki nie chcą pracować. Są dwie osoby na dyżurze. Nie możemy przerzucać naszych zadań na rodzica czy członka rodziny. Chcemy należycie wykonywać naszą pracę. Jestem pięć lat przewodniczącą. Zgłaszaliśmy dramatyczne wskaźniki dot. liczby pielęgniarek. Nic z tym nie zrobiono. W innych regionach mamy po 12 konsultantów, u nas jest tylko czterech. A udaje się, że problemu nie ma – dodaje przewodnicząca Izby Pielęgniarek i Położnych.