Polaków jest coraz mniej. Wieczorek: „To między innymi przez bum edukacyjny. Studenci nie garną się do rodzicielstwa”

W ubiegłym roku na każde tysiąc osób urodziło się 9,6 dzieci, ale zmarło 10,3 osób. To oznacza, że przyrost naturalny był ujemny – wyniósł -0,7 promila. Tak wynika z danych opublikowanych przez Główny Urząd Statystyczny.

W Polsce spada również liczba zawieranych małżeństw. Jeszcze w 1980 r. na tysiąc osób zawierano średnio 8,6 małżeństw, w 2000 r. było to 5,5, a w 2015 liczba ta zatrzymała się na poziomie 4,9 małżeństw na tysiąc osób. W tym samym czasie coraz więcej jest rozwodów. W 1980 r. odsetek rozwodów na tysiąc osób wynosił 1,1, a w 2015 to 1,8 proc. Dlaczego mimo rozmaitych programów prorodzinnych nie przynosi to skutków?

– Przyczyn jest bardzo dużo. To przyczyny społeczne, ekonomiczne, zmienia się model rodziny. Coraz częściej młodzi ludzie mieszkają nadal z rodzicami i nie chcą się ustatkować lub nie widzą na to możliwości. Mamy też ogromną wyrwę w postaci emigracji. Wyjeżdżają głównie osoby w wieku prokreacyjnym. Myślę, że ta fatalna dzietność kobiet w Polsce – jesteśmy na 212. miejscu na 225 możliwych – jest skorelowana z bumem edukacyjnym, który przeżywamy od 20 lat. Liczba studentów wzrosła w pewnym momencie do 2 milionów. To również wpływa na naszą sytuację demograficzną. Studiują głównie młode kobiety, które po zakończeniu uczelni nie garną się do macierzyństwa, tylko najpierw chcą spróbować swoich sił na rynku pracy – mówi prezes Instytutu Rozwoju Projektów Dariusz Wieczorek.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj