– Jesteśmy w dobrych nastrojach, chociaż trochę nam smutno, że musimy wypływać. Mamy informację do panów, żeby się nie śpieszyli, bo my tak szybko łódki nie oddamy. Na zdjęciach widać na przykład kolację przy świecach. My takie jesteśmy, lubimy takie rzeczy robić. Musi być szyk. Zamiast brać sztormiaki, wzięłyśmy świeczki – opowiada Agnieszka Michajłow.
– Było kilka groźnych momentów. Wszystko było dla nas nowe, w praktyce uczyłyśmy się pewnych zachowań. Jakieś były problemy. Śluzy były trudne i mielizna. Trzeba było podjąć decyzję, co robić. Udało się i popłynęłyśmy dalej – mówi Magda Manasterska.
– Łódkę prowadzi się prawie jak samochód. Trzeba uważać na wiatr. Trochę więcej umiejętności na pewno się przyda – śmieje się Basia Kopaczewska.
– Nie zmęczyłam się aż tak bardzo, robić zdjęcia takim pięknym babeczkom i naturze to sama przyjemność – dodaje Marysia Anuszkiewicz.
– Jest pięknie. Tu się naprawdę odpoczywa. Odpoczywa i ciało i umysł – podsumowuje Ola Wojciechowska.