Nikt nie mówił, że będzie łatwo

fala

 

Zalew Wiślany potrafi pobujać, takie rzeczy słyszeliśmy już przed rejsem. Niespecjalnie się wystraszyliśmy i rzeczywiście nie było się czego bać, choć fale dają trochę w kość. Przez nie płyniemy wolniej no i musimy trochę uważać, bo jak to mówi kapitan Chomicki „nie schodźcie pod pokład, bo szkoda obiadu”. Rozumiemy i się dostosowujemy. Cel – Krynica Morska!

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj