Zaskakująco wyglądał dziś mecz Rumunii z Albanią. O ile nikt nie miał wątpliwości, że ci drudzy raczej będą się bronić, to takiego wyniku raczej niewiele osób się spodziewało. Rumunia zrobiła świetne wrażenie w pierwszym meczu z Francją, gdzie o krok nie wydarła gospodarzom punktu, dziś jej piłkarze wyglądali na zupełnie nieświadomych konsekwencji przegranej. No, może był zryw, po którym obili poprzeczkę, może rzeczywiście Albania nie dała zbyt wiele miejsca do gry, ale wygrana była dla Rumunów obowiązkiem.
Mieszane uczucia mamy też co do samej Albanii. Co prawda zwycięzców się nie sądzi i ciężko na cokolwiek narzekać, ale wydaje się, że trochę przesadzali z taką „złośliwą” grą, podczas której starali się poobijać rywali. Tak czy inaczej piękna historia Albanii jeszcze trwa. W ciągu kilku dni przekonamy się jak długo, bo z trzeciego miejsca mają prawo mieć nadzieję na awans do fazy pucharowej. A to już by była historia!
A tak padł jedyny gol w tym meczu. Zwróćcie uwagę na ten niesamowity sprint Sadiku do trenera!
Historic goal from Sadiku pic.twitter.com/JaGF5Hvc8i#ALB’s first ever goal in a major tournament. ????#ROUALB
— Onefootball (@Onefootball) 19 czerwca 2016