Jacek Pauli: „Skarszewy poradzą sobie z reformą edukacji”

Co zrobić z placówką w Skarszewach, w której jest tylko gimnazjum?

– Żeby ograniczyć koszty, to do tego miejsca pójdą roczniki starsze szkoły powszechnej. To kwestia pieniędzy. Tamto miejsce jest przygotowane: są toalety, krzesełka itd. przystosowane dla trochę starszych uczniów.

Co ze zwolnieniami nauczycieli?

– Nie chciałbym w ogóle mówić o zwalnianiu. Nie jesteśmy wyspą, tylko w powiecie Starogardzkim, gdzie jest bardzo dużo szkół. Kluczowe jest to, jak będzie wyglądała zmiana miejsca pracy nauczycieli. Samorządy nie mogą zmuszać do zatrudniania tych pracowników, robią to dyrektorzy w granicach swoich kompetencji.

– Wsparcie ze strony rządu może polegać tylko na subwencji oświatowej. Pamiętam jednak, jak rozmawialiśmy tu o 500 plus, o sześciolatkach… To wszystko dało się zrobić. W tym wypadku powinniśmy kierować się przede wszystkim interesem najważniejszego podmiotu systemu oświaty, czyli dobrem uczniów. Cały problem jest trochę wyolbrzymiony. Struktura pozwoli nam przełożyć obecną sytuację na nową, nie mogę jednak wypowiadać się za innych samorządowców. Największym problemem będą np. nowe podręczniki.

– Trzeba myśleć o tym co dalej, co po szkole zawodowej. Pojawiały się dyskusje na ten temat. Jeśli mówimy o likwidacji gimnazjów, to ideą idącą za tym jest wprowadzenie większych możliwości zapewnienia bezpiecznego rozwoju dla młodzieży przechodzącej bardzo istotny czas w swoim życiu. Mówię tu m.in. o huśtawce nastrojów.

Na jakie formy pomocy w organizacji letniego wypoczynku w Skarszewach można liczyć w tym roku?

– To bardzo ciekawe projekty zgłaszane np. przez organizacje sportowe czy koła gospodyń wiejskich. W miarę udaje się zaspokajać wszystkich pomysłodawców i inicjatorów zajęć w tym okresie.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj