Prezydent Lubina wystąpił z akcją „Ściągaj gacie” – chodzi o wszędzie wiszące pranie, które szpeci krajobraz.
– Kiedy wczoraj usłyszałem o tym temacie zacząłem się zastanawiając nad tymi mokrymi szmatami, które wszędzie wiszą. I pomyślałem, że Lubin to nie jest Wenecja ani Chorwacja, gdzie takie wiszące gacie dodają uroku. Nie wyobrażam sobie Wenecji czy chorwackich miasteczek bez tego. Ale mimo wszystko poparłbym prezydenta Lubina – mówi Mieczysław Abramowicz.
– Ale gdzie ludzie maja suszyć to pranie, jeśli mają małe mieszkanie? – pyta Maciej Kosycarz.
– Są sprytne suszarki, które można złożyć i nie zajmują wtedy dużo miejsca – zauważa Mieczysław Abramowicz.
– Będę hipokrytą – mówi Michał Stąporek. – Suszę na suszarce, ale mam przeszklony balkon. Chciałbym, żeby takie rzeczy nie były eksponowane w miejscach uznawanych za atrakcyjne, ale nie wierzę w administracyjne zakazy dot. poczucia estetyki. Chociaż to bliska memu sercu akcja to nie wierzę w jej powodzenie – dodaje dziennikarz.
– Wolałbym, żeby urzędnicy wzięli się za estetyzację ulic, mam na myśli reklamy, które bardziej szpecą krajobraz bardziej niż te suszące się gacie – mówi Maciej Kosycarz.
– Prezydent Lubina zaczął od reklam, potem przeszedł od gaci – zauważyła Małgorzata Puternicka. – Oddajmy mu sprawiedliwość. Zgadzam się z Michałem, że trzeba być hipokrytą, zgadzam się również z Maciejem, kiedyś były suszarnie, w których można było wszystko wysuszyć. Ale takie suszarnie są nieekonomiczne i zrobiono tam mieszkania.