– To tutaj trenuję i tutaj codziennie biegam – mówił Gienieczko, który odwiedził nasze letnie studio z 6-letnim synem, Igorem. – W Mechelinkach mamy piękną skarpę, idealnie się na niej marzy o kolejnych wyjazdach! Większość ludzi ciągnie na Hel, ale po drodze przecież można zahaczyć o Rewę czy Mechelinki. Czasami bywa tu wietrzenie, dlatego kitesurferzy chętnie nas odwiedzają. Lubię tę naszą lokalność. Mieszkałem w wielu miejscach, ale to w Kosakowie osiedliliśmy się żoną i tu chcemy mieszkać. Jest tu niezwykły spokój i doskonale można się wyciszyć, a to ważne w dzisiejszych czasach.