– Dorsz i łosoś to nasze specjalności i pochodzą z rodzimej zatoki – zachwalał Robert Kowalczyk, kucharz tawerny w Mechelinkach. – Najpierw oczywiście przyprawiamy je i smażymy na dobrej jakości oleju z rzepaku. W Bałtyku można też łowić flądrę, ale ona nie zawsze jest dostępna. Sprzedajemy ją więc tylko, kiedy przyjedzie do nas rano. Mamy w ofercie także placki z…kapusty kiszonej. To bardzo nietypowe danie. Podajemy do tego sandacza i sos z prawdziwych borowików z Borów Tucholskich. Poza tym często ludzie przyjeżdżają do nas specjalnie na zupę rybną.