„Im więcej w Helu dzikości, tym lepiej”

kur diabeł

Paweł opowiada o wystawie Morskie Tajemnice. – Każda sala w muzeum to osobny temat, operujemy światłem, dźwiękiem. To nie jest zwykłe muzeum.

– Hel, to miasto nie byłoby sobą, gdyby nas morze nie otaczało z trzech stron. Wszyscy tutaj związani są z morzem. My robiąc tę wystawę chcieliśmy pokazać, jak dbać o przyrodę i o morze. U nas w stowarzyszeniu działa kilku oceanografów. Pokazujemy zarówno te mikroświaty, czyli okrzemki, które są piękne, ale często o nich nie wiemy, można zobaczyć ichtiofauny czyli ryby, które najczęściej widzimy na talerzu. U nas w akwarium można zobaczyć wiele różnych ryb, jest na przykład kur diabeł, przypomina nieco rybę z Morza Śródziemnomorskiego. To ciekawa ryba, jako jedna z nielicznych wydaje odgłosy.

Fot. wikipedia.org

– Hel ma spory dobytek kulturowy. Na ścianach tych ogromnych budynków widnieją murale namalowane w latach 50., 60., powoli zamalowywane. A moim zdaniem są świetnymi projektami – mówi nasz gość.

Na dowód Paweł ma na sobie koszulkę z takim muralem.

koszulkapawel

Szperk – marsz na orientację. Zbliża się, 13 sierpnia będzie już 5. edycja. – To nasza tradycyjna impreza, jedna z pierwszych, jakimi rozpoczęliśmy naszą działalność. Spotykamy się z przyjaciółmi, jest niesamowita atmosfera. Punkty na marszu umieszczamy w bardzo ciekawych miejscach. Ponieważ obiektów militarnych jest na cyplu około 200, jest gdzie je umieszczać. Nie jest bardzo trudny, ale mamy kilka opcji do wyboru.

– Uważam, że im więcej Półwysep Helski i samo miasto Hel ma w sobie odrobinę dzikości, lasów, obiektów z minionych dekad, tym więcej ma w sobie czegoś magicznego.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj