– Mamy korzystne położenie byłego portu wojennego, który został oddany. Nie należy oczywiście do nas, ale ma ogromny potencjał na stworzenie bazy dla promów. Wejście tam jest bardzo szerokie i bezpieczne. Prom mógłby przybić, otworzyć klapy, samochody wjeżdżają i to wszystko byłoby doskonałym rozwiązaniem.
– Nasz teren jest „dziewiczy”. Na Górkach Zachodnich wszystko było wciskane, a my mamy otwarty teren i można na nim stworzyć dosłownie wszystko – porównuje burmistrz.
– Dopiero od półtora roku jestem burmistrzem Helu. Udało się w tym czasie zaprosić wielu inwestorów, którzy kupują tereny m.in. od Agencji Mienia Wojskowego. Przedstawiłem im możliwości, perspektywy, a nawet gotowe rozwiązania. Sporo działek zostało już wykupionych. Jeden z inwestorów chce wybudować osiedle – pod warunkiem, że Hel będzie się rozwijał. A Hel będzie się rozwijał.
Co z młodymi na Półwyspie Helskim?
– Uciekają, niestety, uciekają. To wielka szkoda, ale rozumiem ich. Idą za chlebem. Tu nie ma miejsc pracy, więc po studiach nie mają do czego wracać. Ośrodki takie jak Wellness & Spa są jednak gwarancją, że tych miejsc będzie więcej. Dwa obiekty mają dać 600 miejsc pracy. W tej chwili mamy ponad 3 tysiące mieszkańców. Będziemy musieli „importować” siły fachowe, które przyjadą do nas do pracy, zwiększając tym samym populację. Chcemy podwoić liczbę mieszkańców