Anna i Wojtek Leszczyńscy.
Leszczyńscy to ludzie z metropolii, którzy znaleźli sposób na emeryturę. Sposób ten nazywa się Skarszewy, a dokładniej Więckowy, bo tam para mieszka na co dzień. – Urodziłam się w Warszawie i zawsze marzyła mi się przestrzeń, kontakt z przyrodą. Po zakończeniu pracy zawodowej mój mąż zrealizował moje marzenie. Tutaj nawet chmury są inne, zmieniają się w ciągu minuty. Niedaleko nas żurawie mają swoje lądowisko i one też się różnie zachowują. Przy tym wszystkim Trójmiasto nie jest tak daleko. W ciągu godziny jesteśmy w Gdyni. Dziś wróciliśmy z Ladies Jazz Festival – opowiada Anna Leszczyńska.
Leszczyńscy organizują nawet domowe koncerty. – To po prostu spotkania przyjacielskie ludzi, którzy pouciekali z Trójmiasta. Te spotkania przynajmniej raz w miesiącu są okraszone jakimś koncertem. Wcześniej zaprzyjaźniliśmy się z wieloma muzykami, którzy chętnie tu przyjeżdżają. A to zespoły z najwyższej trójmiejskiej półki. Dwukrotnie była u nas Asia Knitter – dodaje Wojtek Leszczyński