– Organiści z całego świata chwalą nasze organy. Profesor Penderecki ufundował jedną z piszczałek, ale mówi, że jedyne co wyszło w tym kościele to akustyka! – żartował ks. Andrzej Batorski.
– Od czterech lat nie ruszyłem się z Jastrzębiej Góry, jestem domatorem i lubię być na miejscu. Codziennie chodzę po Jastrzębiej Górze, byłem w każdym domu. Tu są moi ludzie i moi parafianie. Staram się być obecnym, nie mogę przecież zamknąć się na zakrystii. Lubię zarówno kiedy są tłumy, jak i zimę, gdy można iść plażą i wrócić po własnych śladach. Jastrzębia Góra ma swój klimat przez cały rok! – przekonywał duchowny.