Odwiedził nas Zbigniew Galiński ze Stanicy Wodnej PTTK we Wdzydzach.
Jak mówi, bywa, że na Morzu Kaszubskim jest i 10 w skali Beauforta. – To jest duży akwen i potrafi tę wodę ponieść. Bywają i białe szkwały. Dlatego jest codziennie kontrola WOPR. Kiedy dochodzi do głosu alkohol, żartów nie ma. Policja, która stacjonuje we Wdzydzach sprawdza, czy żeglarz płynie tylko na żaglach. Szacuje się, że na Jeziorze Wdzydzkim stacjonuje około 200 żaglówek. To nie jest dużo, cały czas można znaleźć miejsce, jest miło, można obcować z przyrodą.
– Kozia Łąka to cypel w stanicy. Tam właśnie kiedyś była obórka, w której mieszkały kozy. Po jakimś czasie zniknęły ze stanicy. Zaadaptowałem ten mały budynek na saunę opalaną drewnem. Po trudach żeglowania można w niej dojść do siebie. Niestety stanica działa tylko sezonowo. Od końca kwietnia nawet do października.
Na wieżę widokową prowadzi 196 schodów i rozciąga się z niej przepiękny widok. Powstała z modrzewiowych bali. Ma 36 metrów.
Po 10 metrach jest pierwszy podest, po 20 drugi i najważniejszy jest na 30 metrze. – Stamtąd widać ogrom wody, ogrom lasów, łódeczki są malutkie. Nie ma infrastruktury technicznej, na szczęście. Mamy sąsiadów – mama z 6 łabędzi i mama kaczka z 10 dzieci. Turyści wieczorem je dokarmiają. Na podziwianie widoków mam czas wiosną i jesienią.
Cała stanica to 30 tys. Metrów kwadratowych. W porcie stoi 60 łódek obcych i 15 naszych.