Odwiedziła nas Pani Bożena Stępień z baru Charzykowianka. Człowiek instytucja, można powiedzieć!
Jak właściwie odmienia się nazwa miejscowości? Zapytaliśmy panią Bożenę, która była nauczycielem geografii. – Najprościej wyobrazić sobie, że odmieniamy wyraz podkowy. Jestem w Charzykowach, jadę do Charzyków. Dawniej miejscowość nazywała się Charzykowo i wiele osób próbuje ją odmieniać po staremu.
– Miejsce jest przepiękne, budynek przerobiliśmy, żeby ładnie wyglądał. Kiedyś mieliśmy widok na cmentarz, teraz patrzymy na jezioro. Mamy u siebie dużo map o różnej tematyce.
Nasz gość organizuje marsze nordic walking. – Parę lat temu zaczęliśmy organizować takie rajdy. To Grand Prix Borów Tucholskich w nordic walking. To jest świetny odpoczynek, super okazja, żeby się spotkać i pogadać. Więc najlepiej maszerować tak, żeby dało się rozmawiać. A nasze rajdy polegają na tym, że my zwiedzamy. Zawsze z nami idą też przewodnicy.
– Jeśli na rajd zapisuje się około 100 osób, to przedział wiekowy jest od kilku do nawet 90 lat. Nawet rodzice z dziećmi startują. Z kijkami należy iść tak, żeby je ciągnąc za sobą. Najgorzej, jeśli ktoś je niesie przed sobą. Muszą pracować ramiona. Teoria jest taka, że spalamy kalorie lepiej niż w grze w tenisa. Jeśli idziemy normalnie – nie pracują wszystkie mięśnie.
Podłoże ma znaczenie. Większość rajdowiczów woli iść po miękkim terenie.
Co można zobaczyć w Charzykowach? – Zabytków jest niewiele poza dzwonnicą i przydrożnymi krzyżami. Ale jest wyłuszczarnia nasion w Klosnowie. Obiekt ponad stuletni, nieco mroczny. Znajduje się w nim jeden z pierwszych silników diesla. Bardzo ciekawe miejsce.
– Zawsze pytam turystów, skąd są. I naprawdę jest spory przekrój ludzi z całej Polski. Ale w tym roku zauważyłam wielu turystów niemieckich. Raczej wypoczywają niż pływają – mówi nasz gość.
A my już teraz znikamy na godzinę, a was zapraszamy do słuchania Agnieszki Kępki – specjalistki od psów 😉 do usłyszenia i zobaczenia!