Naszym pierwszym gościem jest burmistrz Pruszcza Gdańskiego Janusz Wróbel. W ramach Rozmowy Kontrolowanej wywiad przeprowadzają Ewelina Potocka i Sylwester Pięta.
Baza lotnicza w Pruszczu Gdańskim jest bardzo ważna i prawdopodobnie zostanie ocalona. – Bardzo mnie to cieszy, o to walczyłem. Ta jednostka jest niezbędna dla całego regionu i zapewnienia lepszej obronności całego kraju. Dlaczego? Jest ona położona blisko Obwodu Kaliningradzkiego, w przypadku jakiegokolwiek konfliktu byłaby bardzo pomocna. Odległość od granicy jest dobra, znajduje się za Wisłą, która zapewnia naturalną barierę. Jest to też jedna z dwóch baz śmigłowców w Polsce. Wielkim błędem byłoby ograniczyć to do jednego takiego miejsca – mówi burmistrz.
Od lat niewiele się zmienia w sprawie cukrowni w Pruszczu Gdańskim. Od wielu lat stoi nieużywana. – To potwierdza tezę, że jeżeli coś jest w rękach samorządu, to on potrafi coś z tym zrobić. W tym przypadku nie możemy jej przejąć, nie możemy wydać kilkudziesięciu milionów złotych za ten teren. Żaden inwestor prywatny też nie chce tyle wydać. Przewija się tu kwota 30 milionów złotych, to biznes nieopłacalny dla nikogo. Główny problem polega na decyzji władz rządowych.
W Pruszczu jest ostatnio mnóstwo inwestycji. – Wykorzystujemy to, że jesteśmy przy metropolii, to jeden rynek pracy. Wiele firm się u nas ulokowało, płacą one spore podatki, dzięki czemu co roku zyskujemy sporo środków zewnętrznych. Na naszym terenie rejestruje się też coraz więcej samochodów ciężarowych, bo oferujemy niskie podatki.
– Już nie jest tak, że Pruszcz Gd. jest sypialnią dla tych, którzy pracują w Trójmieście. Przeciwdziałamy temu ofertami kulturalnymi i budowami ciekawych miejsc. To już mała ojczyzna, nie tylko sypialnia – zapewnia Janusz Wróbel.