Rytel po nawałnicy. Fot. Radio Gdańsk/Jacek Klejment
Magda Szpiner rozmawiała z Piotrem Żurawskim – rzecznikiem prasowym stowarzyszenia Łowcy Burz. To fascynaci zajmujący się na co dzień zmianami pogodowymi. Na swojej stronie internetowej napisali:
Od lat informujemy o konieczności powstania skutecznego systemu ostrzeżeń meteorologicznych przed takimi zdarzeniami. Taki system może informować o zagrożeniu maksymalnie na kilka godzin przed faktem, ponieważ rozwój zjawisk konwekcyjnych często bywa zaskakujący. Sytuacja przestawiana przez liczne numeryczne modele prognostyczne, z pozoru bardzo groźna, może się skończyć przejściem kilku co najwyżej umiarkowanie silnych burz. I na odwrót – sytuacja przedstawiana przez numeryczne modele prognostyczne jako sytuacja z nieznacznie podwyższonym ryzykiem przejścia bardzo silnych burz może zakończyć się powstaniem rozległej, bardzo silnej burzy zagrażającej życiu i zdrowiu tysięcy osób.
– Taki system powinien być oparty na obserwacji aktualnych danych radarowych, czyli informacji o aktualnym natężeniu opadu i na tej podstawie podstawie powinny być wydawane ostrzeżenia. Tylko w takiej formie, że każdy, kto przebywa na zagrożonym terenie, powinien dostać smsa. W niektórych gminach działa to tak, że osoby, które się zalogują i życzą sobie dostawać takie ostrzeżenia, mogą je otrzymać. My jednak chcemy, by każda osoba będąca na zagrożonym terenie, takie ostrzeżenie dostała – wyjaśniał Żurawski.
Rytel po nawałnicy. Fot. Radio Gdańsk/Jacek Klejment
Według rzecznika Łowców Burz, w ten sposób byłoby można ostrzec mieszkańców Rytla oraz harcerzy, którzy mieli obóz w Suszku. – Ostrzegaliśmy na bieżąco na naszym Facebooku i stronie internetowej. Ta burza była bardzo silna, ale powstała już na granicy polsko-czeskiej w godzinach późno popołudniowych. Na sile przybrała w okolicach Łodzi. Na danych radarowych było widać, że będą bardzo silne wiatry i – co za tym idzie – dużo zniszczeń. Takie informacje powinny być tak przesłane, żeby ludzie wiedzieli, że taka burza idzie w ich kierunku.
Nasi słuchacze zwracali uwagę, że choć korzystają z ostrzeżeń, to otrzymują tak dużo alertów, że po prostu obojętnieją i nie potrafią odróżnić groźniejszej burzy od takiej, która nie niesie za sobą większego niebezpieczeństwa.