Wstępne badania wód Zatoki Gdańskiej wskazują na przekroczenie norm zanieczyszczeń – dowiedział się reporter Radia Gdańsk. To efekt zrzutu ścieków do Motławy, który rozpoczęto we wtorek po awarii przepompowni na Ołowiance.
Chodzi o bakterie coli, a więc bakterie, które są wskaźnikiem obecności ścieków w wodzie. Próbki z Zatoki Gdańskiej pobrano wczoraj rano. Ich badanie trwa 48 godzin, natomiast – jak się dowiedział nasz reporter – już teraz, mniej więcej po 24 godzinach, wiadomo, że normy są delikatnie przekroczone. Dotyczy to Gdańska, ponieważ to tutaj, były pobierane próbki. Gdy okazało się, że normy są w nich przekroczone, Sanepid pobrał próbki także z Gdyni, aby sprawdzić, czy zanieczyszczenia nie rozprzestrzeniają się także na gdyńskie plaże. Rozważany jest nawet prewencyjny zakaz korzystania z kąpielisk w całym Trójmieście, bo dotychczas ta sugestia, aby się nie kąpać, dotyczyła plaż gdańskich. Decyzja w tej sprawie może zapaść podczas trwającego posiedzenia zespołu zarządzania kryzysowego. Może się jednak także okazać, że jeśli szybko uda się uruchomić pompy na ołowiance i zakończy się spuszczanie ścieków do rzeki, to wprowadzanie takiego zakazu nie będzie konieczne. Tutaj sytuacja jest naprawdę dynamiczna. Swoje badania w Motławie prowadzili także strażacy. Oni nie szukali jednak zanieczyszczeń mikrobiologicznych a zanieczyszczeń chemicznych. No i tutaj na szczęście jest dobra informacja – badania strażaków takich zanieczyszczeń nie wykazały.