„Koniec republiki deweloperów” to jedno z głównych haseł wyborczych Jarosława Wałęsy. Kandydat Koalicji Obywatelskiej odcina się od polityki przestrzennej miasta, współtworzonej przez lata przez radnych jego partii, którzy współpracowali ramię w ramię z prezydentem Pawłem Adamowiczem. Zdaniem jego konkurentów jest to niewiarygodne zachowanie.
Podczas sobotniej konwencji Koalicji Obywatelskiej Jarosław Wałęsa krytykował politykę przestrzenną Gdańska i zapowiedział szerokie zmiany. – Musimy myśleć o rozwoju miasta. Wiele dzielnic nie jest dobrze oprzyrządowanych. Nie dopuszczę do bezwładnego betonowania miasta. Deklaruję koniec republiki deweloperów! – zapowiadał Wałęsa.
– Gdańsk będzie dla mieszkańców. Chciałbym, żeby to mieszkańcy przez budżety obywatelskie czy poprzez radnych pokazywali inicjatywy jak można zagospodarować tereny tak by służyły mieszkańcom. Te inicjatywy są blokowane, bo istnieje możliwość sprzedaży ziemi deweloperom! Gdańsk ma być zielony, przyjazny i być najlepszym miejscem na ziemi! – dodawał na konwencji Koalicji Obywatelskiej.
NIEWIARYGODNE ZAPOWIEDZI
Na zapowiedzi kandydata sceptycznie patrzą jego konkurenci. – Odnoszę takie wrażenie, że nie są to poglądy Jarosława Wałęsy, tylko smu podsunięte. Wiele osób sufluje synowi Lecha Wałęsy, podpowiada – mówi Paweł Adamowicz. – Kandydat Grzegorza Schetyny do tej pory nie był obecny w życiu miasta, dlatego musi teraz nadrobić tę piętnastoletnią obecność – komentuje prezydent Gdańska.
Zdaniem Elżbiety Jachlewskiej, kandydatki Lepszego Gdańska na prezydenta, są to zapowiedzi niewiarygodne. – Martwi mnie zaplecze pana Jarosława Wałęsy, bo to są głównie politycy PO, którzy stanowili większość w Radzie Miasta – mówi kandydatka Lepszego Gdańska. – 23 radnych w tej kadencji samorządowej to radni PO. Pytanie, co przez te 16 lat PO zrobiła. Jarosław Wałęsa mówi „koniec betonowania miasta”, ale to jego koledzy z partii to miasto zabetonowali. Mieli większość w Radzie Miasta, mogli uchwalić każdą uchwałę, mogli wyjść naprzeciw tym potrzebom. To trochę hipokryzja – komentuje Elżbieta Jachlewska.
Podobnego zdania jest kandydat Zjednoczonej Prawicy, Kacper Płażyński. – Jedno z haseł Jarosława Wałęsy brzmi „koniec republiki deweloperów”. Ja się z tym w stu procentach zgadzam, ale co za tym hasłem idzie? Zupełnie nie wiemy. Natomiast wiemy, że pan Jarosław Wałęsa jest kandydatem Platformy Obywatelskiej i ramię w ramię z prezydentem Adamowiczem tę republikę deweloperów tworzył – komentuje Kacper Płażyński.
Dominik Kwiatkowski z Nowoczesnej przekonuje, że była to część programu Ewy Lieder, przejętego przez Jarosława Wałęsę. Jego zdaniem, potrzeba zmian. – To była część programu Nowoczesnej, kiedy przystępowaliśmy do Koalicji Obywatelskiej. Jeżeli zgadzamy się na budowę wielkich osiedli bez potrzebnej infrastruktury, to jest to problem mieszkańców – twierdzi działacz Nowoczesnej. – Wystarczy zobaczyć, co dzieje się na Morenie w okolicy ulicy Piekarniczej. Tam powstają bardzo wysokie bloki, gdzie mieszkańcy nie mają gdzie parkować. Koniec republiki deweloperów oznacza, że to miasto musi być szyte na miarę, a po drugie nie może być tak, że preferencje mają jedne firmy kosztem innych – podkreśla Dominik Kwiatkowski.
Zdaniem Pawła Mrozka, architekta z Forum Rozwoju Aglomeracji Gdańskiej, w mieście potrzeba zmian w planowaniu. – „Stop republice deweloperów” rozumiem jako równouprawnienie mieszkańców, jeśli chodzi o politykę przestrzenną. Te same kryteria, którymi będziemy traktować mieszkańców, niezależnie czy jest deweloperem, czy osobą fizyczną – mówi ekspert.
Paweł Mrozek wymienia kilka inwestycji, w których jego zdaniem, naruszono interesy mieszkańców. – Forum Gdańsk. Miasto stworzyło plan, który był niezły, ale to dowód na to, jak obeszło przygotowany przez siebie plan. Inwestor, któremu podarowano ogromne ilości terenów w centrum Śródmieścia, mógł zrobić karykaturę tego planu – mówi architekt.
– Mieliśmy przykład Bastionu Wałowa i inne inwestycje, które swoim planem nie pasowały do otoczenia, natomiast bardzo zadowalały plany finansowe inwestorów – mówi Paweł Mrozek. – Wydaje mi się, że radni byli szantażowani tylko dlatego, żeby nie być posadzonym o anty-inwestycyjność. Czasami zwykły plan przedstawiony radnym nie jest na tyle czytelny, żeby było wiadomo, co z niego wyjdzie w rzeczywistości. Przy betonowaniu miasta mamy do czynienia z tworzeniem nieciekawych przestrzeni publicznych wynikających z tępej inżynierii. Należałoby się wreszcie skupić również na tym, jak mieszkańcy poruszają się pieszo. Inaczej widzi się miasto z perspektywy pieszego, a inaczej z punktu widzenia szybkiej jazdy samochodem. Miasto, które przemierzamy powoli, jest mało atrakcyjne dla pieszych i często uciążliwe dla niepełnosprawnych i osób z dziećmi – dodaje ekspert.
W przyszłym tygodniu Jarosław Wałęsa ma ogłosić swój program wyborczy oraz kandydatów na ewentualnych wiceprezydentów.
Posłuchaj materiału: