NIE dla dyskryminacji spółdzielni, TAK dla budownictwa komunalnego i remontów przy większym udziale finansowym samorządów. SLD Lewica Razem chce zmian w polityce mieszkaniowej na Pomorzu. – Mieszkanie to prawo, a nie towar. Każdy musi mieć zapewniony dach nad głową i odpowiednie dogodności z tym związane. Pora wrócić do budownictwa komunalnego i skończyć z dyskryminacją spółdzielni mieszkaniowych – mówili członkowie Komitetu Wyborczego Sojuszu Lewicy Demokratycznej Lewicy Razem. Podkreślali też, że problem nie jest nowy, a jego rozwiązania upatrują między innymi w większym zaangażowaniu finansowym samorządów.
MIESZKANIA DLA MŁODYCH MAŁŻEŃSTW?
– W każdej gminie, w której będą rządzić lub współrządzić przedstawiciele naszego komitetu, będziemy przeznaczać 10 proc. dochodu własnego gminy na budowę lub odtwarzanie mieszkań komunalnych – mówił Andrzej Różański, kandydat do sejmiku województwa z okręgu nr 2.
– Chcemy, by takie mieszkania przeznaczone były dla tych mieszkańców, którzy mają szczególnie trudną sytuację. Na przykład dla młodych ludzi i młodych małżeństw, których dochód nie pozwala na zaciągniecie kredytu, by kupić nowy lokal – dodał.
BAŁAGAN W URBANISTYCE
– Ważna sprawa to też uporządkowanie bałaganu w planowaniu przestrzennym i urbanistyce. Chcemy, by umożliwiono spółdzielniom mieszkaniowym normalny rozwój. Naszym postulatem na Wybrzeżu jest to, by pomorskie samorządy – od sejmiku, przez samorządy gminne – w poszczególnych miastach przestały dyskryminować spółdzielnie mieszkaniowe w planach zagospodarowania czy w budżetach obywatelskich – podkreślał.
– Spółdzielnie są gwarantem własności mieszkania i dobrego zarządzania – przekonuje z kolei Marian Banacki prezes Patronackiej Spółdzielni Mieszkaniowej i prezes Pomorskiego Stowarzyszenia Zarządców Nieruchomości. – Mamy dobrze przygotowaną kadrę i praktykę w budownictwie mieszkaniowym. Chcielibyśmy wrócić do powszechnego budownictwa spółdzielczego, a to najlepsza forma dla ludzi młodych. Przychodzą, nie mają zdolności kredytowej, ale mogą to po jakimś czasie osiągnąć. Jeżeli my wybudujemy takie mieszkanie to kredyt pobiera wtedy spółdzielnia, gwarantuje to swoim majątkiem, a mieszkańcy się rozwijają. Z praktyki wiemy, że tacy lokatorzy wchodzą po jakimś czasie na wyższy status ekonomiczny, który pozwala im na wykupienie mieszkania lub zamianę. My możemy wówczas oferować mieszkanie lokatorskie innej osobie – wyjaśnia.
ODCIĄŻENIE WYDATKÓW
Spółdzielcy uważają też, że umożliwienie spółdzielniom mieszkaniowym na Pomorzu korzystania z programów operacyjnych – na przykład związanych z termomodernizacją – znacznie odciążyłoby ich wydatki i przyspieszyło proces rewitalizacji wielu obiektów.
– Przez ostatnie 14 lat na Pomorzu w żadnym z programów operacyjnych nie można było wprost aplikować o dotacje na spółdzielnie mieszkaniowe. Inaczej jest w województwach ościennych. W naszym instytucjonalnie zablokowano spółdzielniom możliwość ubiegania się o wsparcie finansowe dla swoich mieszkańców. To kuriozalna sytuacja – przyznaje Różański.
W województwie pomorskim działa 326 spółdzielni mieszkaniowych, które zarządzają 216 tysiącami mieszkań o łącznej powierzchni prawie 11 mln metrów kwadratowych.
Aleksandra Nietopiel/pOr