Kiedy rocznicowy pociąg wjechał do Pucka, na niebie pojawiło się słońce, które rozgoniło chmury, a także tęcza. A jaka aura panowała w mieście lat 100 lat temu? O tym Jarosławowi Popkowi mówił kolejny gość plenerowego studia Radia Gdańsk – Mirosław Kuklik, dyrektor Muzeum Ziemi Puckiej.
– 100 lat temu pogoda była inna, ale w sercach było równie gorąco. Padał rzęsisty deszcz. Ludzie trzy godziny stali na dworcu, czekając i moknąc. Pociąg miał dotrzeć do Pucka o godz. 12, a dotarł tuż przed godz. 15. W sercach była jednak tak ogromna podniosłość, że pozwalało to przetrwać. Czekali na ten powiew polskości – opowiada. – Puck to jest to najważniejsze miejsce teraz, jak i 100 lat temu. Zaczęło się w Toruniu, później dochodziły kolejne miejscowości na trasie kolejowej, a kulminacją były bardzo uroczyste, jak na warunki polskie, obchody w Pucku.