Bieg Rzeźnika, czyli góry zdobywane w duetach

Bieg Rzeźnika to towarzyski rajd miłośników biegania i Bieszczadów. Jednak ta blisko 80-kilometrowa trasa należy do najtrudniejszych w kraju. Porównywana jest do słynnego biegu Ultra-Trail du Mont-Blanc.

Tego roku rzeźnickie zawody zgromadziły ponad 400 uczestników, rządnych biegowych wrażeń. Trasa wiodła bieszczadzkim czerwonym szlakiem (z Komańczy do Ustrzyków Górnych), a limit czasu wynosił 16 godzin. Łączna suma przewyższeń na trasie to około 3 500 metrów.

Łatwo nie było. Biegaczom obecnym na starcie 31 maja o godzinie 3:30 towarzyszyły pierwsze promienie słońca. W czasie, kiedy większość ludzie jeszcze śpi, kilkuset odważnych rozpoczęło walkę z górami i samym sobą. – Pierwsze kilometry, które poprowadziły po relatywnie płaskiej, szutrowej nawierzchni to był czas na rozbieganie. Po około 8 kilometrach zawodnicy wbiegli na ścieżkę górską. I tak do mety – opisywał Mirosław Bieniecki, dyrektor Biegu Rzeźnika.

Dwuosobowe zespoły musiały dotrzeć do czterech punktów kontrolnych (tzw. przepaków), w których oprócz podbicia pieczątki, mogli uzupełnić zapas wody i pożywić się. – Piątym przepakiem była linia mety. To jednocześnie punkt startu dla największych twardzieli biegu, którzy zdecydowali się pokonać pełną, 100-kilomemetrową trasę szlaku bieszczadzkiego – wyjaśnia organizator. Mimo, iż ustalony limit czasu obowiązywał wszystkich zawodników trasę „Hardcore” ukończyło 14 osób. Zwyciężyli Mariusz Szczypek i Kacper Świerczyński. Zaś w na standardowej trasie (80 km) najlepsi byli Oskar Zimny i Michał Jochymek.

Nie zabrakło też uczestników z nad morza promujących akcję „Pomorze Biega”.
– Bieg świetnie zorganizowany, na trasie pięć punktów z wodą i izotonikami, poza tym motywujący doping kibiców. Trasę cieżko mi porównywać, bo to mój pierwszy bieg tego rodzaju, ale sporym utrudnieniem była duża ilość błota. Choć w czasie samego biegu nie czułam aż takiego zmęczenia, najgorsze przyszło później. Kolejne dwa dni to był koszmar, zakwasy mocno dawały o sobie znać – wspomina Agata Masiulaniec z Gdańska, której dotarcie do mety zabrało 13 godz. i 45 min.

Obecny rekord trasy został ustanowiony w 2008 roku i wynosi 9 godzin i 14 minut.

Anna Moczydłowska

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj