13 punktów zdobytych pierwszej połowie, prawie 50-punktowa strata po trzeciej kwarcie i porażka z Hiszpanią 53-89 to kolejny niechlubny rozdział zapisany przez polskich koszykarzy na Eurobaskecie. Biało-czerwoni zakończą udział w turnieju w poniedziałek o 21 meczem z gospodarzami – Słoweńcami.
Polska-Hiszpania 53:89 (5:25, 8:24, 17:27, 23:13)
Punkty:
Polska: Przemysław Zamojski 11, Maciej Lampe 10, Thomas Kelati 7, Mateusz Ponitka 7, Łukasz Koszarek 6, Michał Ignerski 4, Przemysław Karnowski 3, Krzysztof Szubarga 2, Marcin Gortat 2, Adam Hrycaniuk 1, Adam Waczyński 0, Michał Chyliński 0.
Hiszpania: Hiszpania: Ricky Rubio 15, Marc Gasol 15, Rudy Fernandez 13, Xavier Rey 12, Sergio Rodriguez 11, Juan Calderon 9, German Gabriel 5, Fernando San Emeterio 4, Sergio Llull 3, Pablo Aguilar 2
Pomeczowe wypowiedzi za PAP:
Juan Orenga (trener reprezentacji Hiszpanii): „Naprawdę obawialiśmy się tego meczu. Wygraliśmy łatwo, ale pozostaję z respektem dla reprezentacji Polski. Widzieliśmy, jak wczoraj dwukrotnie wróciła do gry, przegrywając z Chorwacją 20 i 18 punktami. Chcieliśmy przesądzić sprawę już w pierwszej fazie spotkania i udało się. Zadecydowała nasza gra w obronie – wszystkich zawodników. Nawet nie wiem, kogo wyróżnić. W drugiej połowie mieliśmy już zbyt dużą przewagę, by rywale mogli ją odrobić”.Dirk Bauermann (trener reprezentacji Polski): „Gratulacje dla zespołu Hiszpanii. Nie mam wytłumaczenia i przepraszam za początek w naszym wykonaniu. Nie miałem w karierze meczu, by moja drużyna przegrywała do przerwy taką różnicą. Zawodnicy zaczęli bez należytego zaangażowania. Znów nie byliśmy w stanie zagrać na równym poziomie pełnych 40 minut. Fakt, że drużyna nie odpoczęła ani mentalnie, ani fizycznie po dramatycznym meczu z Chorwacją.
– To dobra, przyszłościowa grupa zawodników. Łączy mnie z nimi silna więź. Dla tych młodych, jak Karnowski, Ponitka, Waczyński dzisiejszy mecz był doświadczeniem, jak się gra z rywalami o najlepszych koszykarskich cechach. Nie chcę wypowiadać się co do mojej przyszłości w kadrze. Jutro czeka nas kolejny mecz ze Słowenią, która znakomicie zorganizowała te mistrzostwa. Myślę, że paradoksalnie może być dla nas najłatwiejszym z dotychczasowych”.
Xavier Rey (Hiszpania): „Zaczęliśmy od mocnego uderzenia, obawiając się Polaków. Wpadło nam kilka rzutów z otwartych pozycji, rywale z kolei nie trafiali i to było kluczem do zwycięstwa. Potem już było łatwo”.
Thomas Kelati (Polska): „To było żenujące. Absolutnie żenujące. Jest mi wstyd przed kibicami. Nie mogliśmy trafić do kosza, ale nie można tylko z tego powodu poddawać się w obronie. Hiszpania to wielki zespół, ale pozwoliliśmy im na wszystko. Po naszych twarzach widać było, że nie mamy ochoty do walki. A tu nie chodzi tylko o talent, umiejętności – patrzcie, jak grają Gruzini, jak walczą Chorwaci, jakim zespołem są Czesi. My przyjechaliśmy tu wygrywać, ale to, że mamy dobrych graczy, to za mało.
– Trener jest świetny. Ze względu na niego czuję jeszcze większy zawód. Dał tej drużynie wiele, to dobry szkoleniowiec. Wstyd mi wobec niego. Pokazuje większe serce do gry niż my. Kto ponosi winę? My, zawodnicy. Przyjechaliśmy tu zbyt wyluzowani, a przecież my nic nie zrobiliśmy. Polska nic koszykarsko nie znaczy. Powinniśmy starać się dwa razy bardziej, ale to rywale chcieli bardziej wygrywać niż my”.
Mateusz Ponitka (Polska): „Bardzo zły początek w naszym wykonaniu ustawił całe spotkanie. To nasz główny problem. W drugiej połowie pokazaliśmy trochę charakteru, ale już trudno było wrócić do gry. Jutro przeciwko Słowenii musimy pozostać razem. Czeka nas trudny mecz, ale będziemy walczyć”.
Michał Ignerski (Polska): „Nie będę komentował tego spotkania. Chciałbym tylko podziękować naszym kibicom zgromadzonym na trybunach za niesamowity doping w tych ciężkich dla nas chwilach. Duża grupa przez cały turniej wspaniale nas wspierała”.
Łukasz Koszarek (Polska): „Ocena przebiegu mistrzostw? Pierwszy mecz z Gruzją na pewno nam nie pomógł. Ten z Czechami kompletnie nas zdołował. Później była walka z Chorwacją. Dzisiaj tylko na to było nas stać. Są pozytywy z tego turnieju, są negatywy, ale też obserwacje niekoniecznie w tonacji biało-czarnej.
– Przyszłość reprezentacji? Moją pierwszą myślą jej dotyczącą było, żeby trener został na stanowisku. Odpowiedzialność spada na każdego. To jest sport zespołowy. Razem wygrywamy, razem przegrywamy. Nikt od niej nie ucieka. Były różne sprawy, które nam nie pomogły, ale trzeba z tego wyciągnąć wnioski. Miałem rezygnować z gry w kadrze po tym sezonie, ale dla trenera Bauermanna grałbym w niej dalej”