Występ Anny Rogowskiej w Halowych Lekkoatletycznych MŚ, które w marcu odbędą się w Ergo Arenie, nie jest zagrożony. Sopocianka podczas treningu w Spale ześlizgnęła się z drążka gimnastycznego i uderzyła głową w tartanową nawierzchnię.
W szpitalu przeszła specjalistyczne badania. Trener i mąż lekkoatletki Jacek Torlliński powiedział Radiu Gdańsk, że lekarze wykuczyli złamanie kości potylicznej i peknięcie kości skroniowej czaszki.
Rogowska we wtorek po południu wróci do Trójmiasta, gdzie będzie odpoczywała kilka dni. Jeszcze w tym roku powinna wznowić treningi.
Rozmowa z Jackiem Torlińskim