Dlaczego kobiety niechętnie startują w imprezach biegowych?

121

W związku ze zbliżającym się świętem Dnia Kobiet, zastanawiamy się dlaczego w Polsce nadal tak mało kobiet uczestniczy w zawodach biegowych. Statystki jednoznacznie pokazują, że 70-80 procent uczestników imprez stanowią mężczyźni. Oczywiście z miesiąca na miesiąc rośnie liczba Pań startujących, jednak jest ich nadal dość mało.

Spójrzmy na frekwencję kobiet i mężczyzn w popularnych imprezach biegowych w Trójmieście :
Grand Prix Gdyni w Biegach Ulicznych 2014, łącznie udział wzięło 22 167 osób. Z czego 6942 stanowiły Panie, a 11 517 Panowie.
Bieg Urodzinowy: Panie – 1604, Panowie – 3135
Bieg Europejski: Panie – 1452, Panowie – 3691
Bieg Świętojański: Panie – 1918, Panowie – 4293
Bieg Niepodległości: Panie – 1968, Panowie – 4658

52 Biegu Westerplatte uczestniczyło 708 kobiet. Natomiast mężczyzn było 1851

Można zrozumieć, że są to biegi płatne, masowe i nie każdy lubi biegać w tłumie. Jednak w bezpłatnych sobotnich biegach parkrun Gdańsk i parkrun Gdynia frekwencja Pań również nie powala na kolana.

Warto dodać, że po alejkach biegowych truchta mnóstwo kobiet, ale nie przekłada się to na uczestnictwo w imprezach biegowych.

Naprawdę nie ma się czego bać… .
Zapewne każdy z nas ma koleżanki, które biegają rekreacyjnie. Gdy są namawiane do spróbowania swoich sił w zawodach, zawsze odmawiają. A ich odmowa wiąże się z tym, że boją się zająć ostatnie miejsce, mieć kiepski czas i ogólnie rzec biorąc, nie chcą się ośmieszyć wśród uczestników i znajomych.

Ilu by się nie użyło argumentów, to i tak one trafiają w próżnię. Jakbyśmy wszyscy mieli takie podejście do biegania, że nie będziemy tacy jak zawodowcy, to praktycznie nie byłoby sensu organizowania imprez biegowych. A osoby pokonujące ścieżki, nadal by traktowano jakby urwały się z psychiatryka.

Długo jeszcze można byłoby pisać na powyższy temat. Jednak oddajmy głos biegającym kobietom, bo to one mają przekonać inne Panie, aby śmiało stawiały biegowe kroki na zawodach i nie tylko.

Teresa Pietrzak

Panie nie biegają, bo mają mnóstwo powodów, żeby tego nie robić! Kiedy mówię, że biegam, to co słyszę od koleżanek? Ja nie lubię, nie mam czasu… , bo praca, bo dzieci, bo sprzątanie itd. Chcą, ale …, zawsze jest jakieś ale. Nauczmy się być troszkę egoistkami. Zróbmy coś dla siebie! W domu zawsze jest praca do zrobienia. Delegujmy pracę innym członkom rodziny. Wcześniej, gdy mąż po prostu wychodził „na bieganie”, ja pozostawałam na straży domowego ogniska. Któregoś dnia jednak dojrzałam do podjęcia decyzji – Zacznę biegać!

Dlaczego tak postanowiłam?
– bo chciałam zeszczupleć

– bo chciałam czegoś wyłącznie dla mnie
– bo chciałam sprawdzić, czy to jest rzeczywiście takie okropne i zresztą początki nie były rewelacyjne. Trzy minuty biegu, a wrażenie jakby to trwało godzinę.

Jednak co zyskałam? Powoli, ale parę kilo w dół. Wiedzę, że mogę pokonywać własne opory, bariery. Spędzam dwa wieczory w tygodniu na świeżym powietrzu nad zatoką bez względu na pogodę. Sobotnie poranki biegam w parkrunie o godz. 9:00 rano, oglądam zatokę, gdy jeszcze śpicie. Poznałam grono fantastycznych ludzi, którzy często zaczynali podobnie jak ja i każdy z nich- jak ja- nie lubił biegać.

Wspieramy się na starcie, rywalizujemy między sobą i sami z sobą. Cieszymy się wspólnymi sukcesami spotykając na startach oraz po przebiegnięciu mety. I co? Spocona, zmęczona jestem szczęśliwa. W grupie jest wielka moc i energia. Panie na start, zapraszam! Razem jest raźniej!

Kasia Skopczyńska

10313788 565312703566394 7088922495017208731 n


Dlaczego tak mało kobiet decyduje się na start w zawodach biegowych. -Dla mnie to trudne pytanie, ponieważ mam wokół siebie mnóstwo biegających dziewczyn i kobiet, które z ogromną radością i satysfakcją podejmują różne wyzwania startowe, a i  mnie osobiście postawa niechęci do zawodów biegowych jest całkowicie obca.

Myślę jednak, że niechęć do startów wynika po pierwsze, z ogólnej, czy to stereotypowej, czy też uwarunkowanej jakoś biologicznie niechęci kobiet do współzawodnictwa, rywalizacji.

Adrenalina jest jednak ciągle domeną mężczyzn i chyba nie wszystkie kobiety się w tym odnajdują. Być może jest też tak, że jeżeli nawet dana kobieta rozważa start w jakichś zawodach, to patrząc na swoje wyniki biegowe potrafi się zniechęcić, porównując je z wynikami startujących mężczyzn (oczywiście tych z najwyższych lokat) i wobec takiej oceny uważa start za pewnego rodzaju kompromitację, której nie chce sobie fundować.

Może być jeszcze trzeci powód: stres przed oficjalnym startem (znam nawet mężczyzn, którzy otwarcie przyznają, że spalają się psychicznie na startach), który paraliżuje kobiety i dlatego wybierają bieganie z przyjaciółką, partnerem życiowym, czy kumplem, a nie start w zawodach.

Zachęciłabym kobiety do startów w zawodach biegowych mówiąc im, że jeżeli przeszkodę stanowi niechęć do współzawodnictwa jako takiego, to proponuję zmienić sposób myślenia i po prostu spróbować. Potraktować start w zawodach nie jako okazję do rywalizacji, a jako znakomity sposób na uzyskanie ogromnej dawki endorfin i pozytywnej energii. Imprezy biegowe niezależnie od dystansu, pory roku i liczby biegaczy odbywają się w znakomitej, radosnej atmosferze. Wobec takich warunków, aspekt rywalizacji, może zejść na dalszy plan lub zostać całkowicie pominięty.

Kobietom, które wstydzą się swoich wyników biegowych (co oznacza, że jednak im na tych wynikach zależy) powiedziałabym z kolei, że dzięki startom istnieje spora szansa, że zaczną te wyniki poprawiać, bo znajdą cel treningowy, który je zmotywuje do bardziej regularnych i bardziej efektywnych treningów.

A te, które start stresuje próbowałabym przekonać, że to bardzo konstruktywny stres, który po zakończonym biegu zawsze przeradza się w satysfakcję z jego ukończenia i jest lekcją na dalszej biegowej drodze. A co najważniejsze, powiedziałabym im, że biegaczka nie powinna ścigać się z żadnym innym biegaczem, czy biegaczką, tylko co najwyżej z samą sobą, a każdy start w zawodach to znakomita lekcja pokonywania własnych słabości, która to umiejętność przydaje się przecież nie tylko w bieganiu.


Agnieszka Rupińska

1450983 237253326434162 83312508 n 2


Na zawodach biegowych, można zaobserwować znacznie mniejszą ilość startujących kobiet w porównaniu do mężczyzn, szczególnie w kategoriach biegowych powyżej 30 lat. Podejrzewam, że wynika to z tego, na jakim etapie życia zaczęło się biegać. Kobiety, które nie założyły jeszcze rodziny nie mają tylu zobowiązań względem innych, mają więcej wolnego czasu i łatwiej im znaleźć miejsce w swoim kalendarzu na różne zawody. Natomiast kobiety, które zaczynają życie na własny rachunek, mają więcej obowiązków domowych, które pochłaniają im większość wolnego czasu. A, gdy na świat przychodzi dziecko, opieka nad nim zupełnie pochłania je bez reszty.

Dlatego też, jeżeli już biegają, to wyłącznie dla siebie samych, aby na przykład utrzymać dobrą kondycję i sylwetkę. Myślę, że nawet nie w głowie im starty w zawodach. Wiele kobiet odstrasza już sama nazwa „zawody”, kojarzy się to raczej ze super sportowcami i po prostu nie widzą siebie w takiej rywalizacji. Boją się przegranej, że przybiegną na końcu. Warto, chociaż raz spróbować wystartować w zawodach dla poczucia tego klimatu, jaki panuje na starcie.

Każdy, kto ukończył, chociaż taki jeden start, na pewno na tym jednym nie poprzestał. Rośnie wówczas nasza samoocena, wiemy, że możemy zdziałać więcej, że mamy dużo sił i że nie ma rzeczy niemożliwych, że poprzez systematyczną pracę można wiele osiągnąć. W zawodach nie ma najgorszych, nawet jak ktoś przybiegnie ostatni dostaje gromkie brawa za to, że ukończył, że dał z siebie wszystko.

Każdy, kto jest w stanie przebiec 5 km może już wystartować w zawodach. Wystarczy dobrze przeczytać regulamin, aby dowiedzieć się czy jesteśmy w stanie podołać trasie, dystansie i limicie czasowym. Zachęcam wszystkie kobietki do biegania w zawodach, zdrowej rywalizacji nigdy za wiele.

Fot. 1 – Maciej Drapella
Fot. 2 – Ania Gruźlewska
Fot. 3 – Darek Rupiński

Opracował Maciej Gach                                                                                                                                           

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj