Awans do krajowej elity postawiły przed sobą zjednoczone siły trójmiejskich hokeistów. Pod nazwą RKS Stoczniowiec, drużyna Dragonsów z Mad Dogsami i Olivią Hockey Team ma rywalizować o prawo gry w ekstraklasie. Po wywalczeniu awansu do pierwszej ligi przez gdańskich Dragonsów, powstał projekt, aby zwycięzców wsparli Olivia Hockey Team, Mad Dogs Sopot i Gdyński Klub Hokejowy. RKS Stoczniowiec to powrót do tradycji gdańskiego hokeja podkreśla Michał Śmigielski prezes Mad Dogs Sopot. – Chcemy nawiązać do tych najlepszych lat gdańskiego hokeja. Pragniemy również, aby wszystko co związane z hokejem odbywało się w miejscu, w którym wszystko się zaczęło, czyli w hali Olivia. Chcemy, żeby to nie była tylko jedno sezonowa przygoda z pierwszą liga. Nasz nowy twór ma się opierać na działalności regionalnej. W całym naszym województwie powstaje bardzo wiele lodowisk. Chcemy, aby ta najlepsza młodzież z regionu w przyszłości wspierała już ekstraklasowy Stoczniowiec, dodaje Śmigielski.
Jednak wszystko wiąże się z kosztami. Według Bartosza Pużyńskiego, prezesa Dragons Gdańsk, budżet, który musiał by uzbierać Stoczniowiec, to 600 tysięcy złotych. Należy pamiętać, że wszystkie ośrodki hokejowe są skoncentrowane na południu Polski. Jedyne wyjazdy, które są w bliskim zasięgu Gdańska, to Toruń i Warszawa. Koszty związane są z przejazdami zawodników, ale także zakwaterowaniem i wyżywieniem, podkreśla Purzyński.
Pomysłodawcy projektu o pieniądze chcą się zwrócić do miasta, Chcemy, aby wspierało nas również miasto Gdańsk. Bez ich wsparcia może być nam na początku trudno. W najbliższym czasie mamy zamiar udać się do prezydenta Pawła Adamowicza, żeby porozmawiać o kształcie naszej współpracy, zaznacza Bartosz Purzyński.
Jednak miasto może nie być zainteresowane wsparciem gdańskiego hokeja. Krzysztof Guzowski z biura prezydenta miasta Gdańska ds. sportu podkreśla, że Stoczniowiec nie może być traktowany wyjątkowo ze względu na swoją tradycje. – Miasto Gdańsk nie skąpi pieniędzy na finansowanie gdańskiego sportu. My przyjęliśmy taką zasadę, że miasto interesuje gra na najwyższym poziomie rozgrywek. Nie możemy traktować Stoczniowca Gdańsk jakoś inaczej, podkreślił Krzysztof Guzowski.
Zatem na tę chwile hokeiści skazani są wyłącznie na siebie. Trwają również negocjacje z włodarzami Olivii, aby pierwszoligowa drużyna podczas meczów nie musiała płacić za korzystanie z lodowiska.