Lechia Gdańsk zatrzymała rozpędzony Lech Poznań i wygrała 2:1. Bohaterem biało-zielonych został czeczeński napastnik Zaur Sadajew strzelec dwóch bramek. Od początku spotkania warunki gry dyktowała Lechia Gdańsk, która już w 1. minucie stworzyła sobie pierwszą dogodną sytuację do strzelenia bramki. Dobrze do lewego skrzydła zszedł Zaur Sadajew, który zamiast strzelać próbował dogrywać i dobrze zapowiadająca się akcja spełzła na niczym.
Kolejną dobrą okazję Lechia stworzyła minutę później, kiedy z rzutu wolnego w pole karne dogrywał Stojan Vranjes. Do dobrze bitej piłki doszedł Rafał Janicki, który mocnym strzałem głową wycelował wprost w dobrze ustawionego Krzysztofa Kotorowskiego. Lechia na początku meczu zdominowała wyraźnie zaskoczonych zawodników Lecha. Piłkarze z Poznania mieli przede wszystkim problemy z upilnowaniem na lewej stronie Macieja Makuszewskiego, który raz za razem szturmował szybkimi rajdami zarówno Szymona Pawłowskiego i Luisa Henriqueza.
Lech również starał się odpowiadać na ataki Lechii. Jedną z lepszych okazji zmarnował Szymon Pawłowski, który nie wykorzystał dobrego podania Kaspera Hamalainena. Potem do głosu znowu doszła Lechia, która w 22 minucie objęła prowadzenie. Do doskonałego podania Pawła Dawidowicza ze środka pola doszedł Zaur Sadajew, który bez wahania pomknął pod bramkę Krzysztofa Kotorowskiego, pokonując go precyzyjnym uderzeniem po ziemi.
Lechia objęła prowadzenie, ale nie ustrzegła się również błędów w obronie. Na 16 metrze piłkę w głupi sposób stracił, słabo spisujący się Piotr Wiśniewski. Wykorzystał to Łukasz Teodorczyk, który precyzyjnym podaniem uruchomił wchodzącego w pole karne Mateusza Możdżenia. Ten bez wahania uderzył w długi róg bramki Mateusza Bąka i wyrównał wynik spotkania.
Lechia po straconej bramce cofnęła się do defensywy i skutecznie rozbijała ataki Lecha, który wyraźnie odżył po strzelonej bramce. Dobrze spisywała się obrona Lechii Gdańsk. Solidnie w środku defensywy wypełniali swoje zadania Rafał Janicki i Paweł Dawidowicz, a na lewej stronie brylował Nikola Leković.
W 41. minucie kolejny kontratak Lechii. Tym razem Deleu dobrym podaniem uruchomił na lewym skrzydle Piotra Grzelczaka. Ten w swoim stylu pociągnął akcję do 16 metra i gdy wydawało się, że będzie strzelał na bramkę Kotorowskiego, ten zdecydował się na dośrodkowanie. Na 5 metrze idealnie na piłkę wszedł Zaur Sadajew i precyzyjnym strzałem głową znowu wyprowadził Lechię na prowadzenie.
W drugiej połowie Lechia od samego początku próbowała dyktować warunki. Do dobrych okazji dochodzili m.in Piotr Grzelczak, a także polujący w tym meczu na hat tricka Zaur Sadajew. Swoje okazje mieli również poznaniacy, którzy jednak nie zdołali doprowadzić do wyrównania. Ostatecznie Lechia pokonała Lech Poznań 2:1 przybliżając się tym samym do upragnionego trzeciego miejsca. Jeśli chodzi o Lech Poznań przegrana w Gdańsku bardzo oddaliła zespół Mariusza Rumaka od walki z Legią Warszawa o Mistrzostwa Polski.