Najpierw występy w Lechii Gdańsk, potem transfer do Benfiki Lizbona, a teraz powołanie do kadry narodowej. 19-letni Paweł Dawidowicz wskoczył do reprezentacji Polski wykorzystując kontuzję Łukasza Szukały, Pawła Wszołka i Tomasza Jodłowca. W przypadku Pawła Dawidowicza tegoroczny sezon można nazwać „przełomowym”. Najpierw pod wodzą Michała Probierza zaczął regularnie występować w Lechii Gdańsk, później swoją grą przykuł uwagę włodarzy portugalskiej Benfiki Lizbona. Jak się okazało, na tyle skutecznie, że Portugalczycy zdecydowali się zapłacić za 19-letniego pomocnika 2 mln euro.
Sam Dawidowicz podkreślał, że gra w Benfice to możliwość nauki od lepszych. – Bardzo się cieszę, że będę mógł występować w tak renomowanej drużynie. Jest to możliwość nauczenia się czegoś nowego. Na początku nigdzie nie jest łatwo, powiedział 19-latek.
Oprócz transferu do Benfiki, przed Pawłem Dawidowiczem pojawiła się kolejna szansa. Selekcjoner reprezentacji Polski, Adam Nawałka w związku z kontuzjami Łukasza Szukały, Pawła Wszołka i Tomasza Jodłowca, musiał powołać dodatkowych zawodników na tygodniowe zgrupowanie w Gdańsku. Wśród powołanych znalazł się 19-letni gdańszczanin, którego selekcjoner reprezentacji obserwował od dłuższego czasu. – W przypadku takich zawodników ważna jest obserwacja. Obejrzałem dwa ostatnie mecze Lechii Gdańsk, w których Paweł grał na pozycji środkowego obrońcy i trzeba przyznać, że jest on bardzo uniwersalnym zawodnikiem. Ma przede wszystkim tą mądrość boiskową, której nam potrzeba, zaznaczył Adam Nawałka
Okazję do debiutu Paweł Dawidowicz będzie miał już w piątek 6 czerwca, na PGE Arenie. O 17.30 Polacy zmierzą się w towarzyskim meczu z Litwą.