Przedstawiamy pacemakerów XX Maratonu Solidarności, którzy pomogą uczestnikom w osiągnięciu wymarzonych rezultatów. Pacemaker to człowiek do zadań specjalnych podczas zawodów biegowych. Dzięki niemu zawodnicy mają szansę na uzyskanie takich wyników, które wcześniej sobie zaplanowali.
Zające, bo tak nazywa się potocznie osoby, które pomagają nam uzyskać odpowiedni czas, bieganą przez cały dystans praktycznie równym tempem.
Często jest tak, że dwóch pacemakerów biegnie obok siebie – jeden wyznacza tempo, a drugi motywuje grupę, żeby się nie poddawali.
Pacemaker jest charakterystycznie ubrany, aby był widoczny na trasie. Ma również przywiązane balkoniki z wynikiem na który będzie prowadził uczestników biegu. Najczęściej pacemaker biegnie jako wolontariusz, otrzymując od organizatora bezpłatny pakiet startowy. Na większych imprezach zające otrzymują za to wynagrodzenie.
W najbliższy piątek podczas XX Maratonu Solidarności w roli pacemakerów będą następujący biegacze:
Kwietniowy Orlen Warsaw Marathon przebiegł w czasie 2 godzin i 59 minut. W tym roku znacznie poprawił swoją wydolność biegową, czego wynikiem są rekordy życiowe na 5 km (16:44) i na 10 km (36:29). Warto dodać, że wcześniej Tomek więcej jeździł na rowerze, niż biegał – dwa lata temu w 30 dni przejechał 8000 km w ramach imprezy Dookoła Europy z Idee Kaffee.
Jest najmłodszy wśród tegorocznych pecamakerów. Mimo tego na swoim koncie ma całe mnóstwo biegów na różnych dystansach. W 2012 roku zadebiutował w Maratonie Solidarności ze świetnym czasem 3 godzin 26 minut.
Obecnie jeden z najlepszych biegaczy Grupy Trójmiasto. Możemy zdradzić, że to Piotr zbiera co roku ekipę pacemarkerów na Maraton Solidarności, więc nie ma tutaj przypadkowych i niesprawdzonych osób. Wraz z Piotrem grupę na powyższy wyniki poprowadzi Darek Kokociński, który w ubiegłym roku Maraton Solidarności zakończył z czasem 3:39.
Drugi raz z rzędu jest pacemakerem w Maratonie Solidarności. W ubiegłym roku wraz z Agatą Masiulaniec (Akademia Biegania) prowadził grupę biegaczy na 4:15. Teraz poprzeczka została postawiona wyżej i zapewne zostanie zrealizowana. Bulee (ksywka Darka) jest obecnie w życiowej formie, czego przykładem jest osiągnięcie 3 godzin i 36 minut w Orlen Warsaw Marathon.
Przyjaciel Darka Lulewicza. Janek rozpoczął swoją przygodę z bieganiem za sprawą Bullego i obecnie uczeń przerasta mistrza. Janek biega od ponad dwóch lat, a zdążył już zaliczył większość ważniejszych biegów na Pomorzu i nie tylko. W tym roku pokonał Ultramaraton Szczecin-Kołorzeg na dystansie 150 km.
Wróble ćwierkają, że po Maratonie Solidarności Janek rozpocznie przygotowania do traithlonu, bo jak były ultra i pacemerkerowanie – to przyszedł czas na nowe wyzwanie. Pierwotnie na 4 godziny biegaczy miała prowadzić Agata Masiulaniec, jednak musiała zrezygnować z powodu kontuzji.
Założyciel i pomysłodawca Akademii Biegania, który pierwszy maraton zaliczył w czasach, kiedy mało kto słyszał o bieganiu. Marek jako dobry motywator i admirał znaczącej grupy biegowej, to odpowiednia osoba, która spokojnie poprowadzi uczestników na powyższy rezultat.
Drugą osobą, która poprowadzi uczestników na 4:15, będzie Michał Rutowicz.
Jeden z pierwszych biegaczy Akademii Biegania. W tym roku Bartek jest w wybornej formie. W kwietniu Bartek przebiegł królewski dystans w 3 godziny i 28 minut w Maraton Dbam o Zdrowie (Łódź). Za 3 dni wraz Robertem Sulimą poprowadzą uczestników na 4:30 i powinna być to dla nich bułka z masłem – w ubiegłym roku mieli takie same zadanie na XIX Maratonie Solidarności, więc doskonale wiedzą, co ich czeka.
Wszystkim startującym życzymy powodzenia !!!
Fot. 1 – Weronika Wilk
Fot. 2 – Bartosz Łowicki
Fot. 3 – Piotr Pietrzak
Fot. 4 – Łucja Charytoniuk
Fot. 5 – Agnieszka Rupińska
Fot. 6 – Pia Regan Jasiński
Fot. 7 – Piotr Stanek
Opracował Maciej Gach