Sześć medali mistrzostw Polski wywalczyli w tym roku pomorscy ligowcy. Na podium stawali koszykarze Trefla, siatkarki PGE Atomu, piłkarki ręczne Vistalu, futboliści amerykańscy Seahawks oraz rugbyści Arki i Lechii.
Lechia Gdańsk- biało-zielona rewolucja
Do pierwszej rewolucji w Lechii doszło już na początku roku, kiedy po Andrzeju Kucharze klub przejęli nowi właściciele na czele z Franzem Josefem Wernze. Niemieccy inwestorzy obiecali że w Gdańsku zbudują drużynę na miarę europejskich pucharów. Zatrudnili Andrzeja Juskowiaka, który jako wiceprezes do spraw sportowych miał odpowiadać za transfery. Następnym ruchem było zwolnienie Michała Probierza, którego zastąpił Ricardo Monitz. Holenderski trener zakończył poprzednie rozgrywki pozostawiając drużynę na czwartym miejscu. Nie udało się go jednak zatrzymać. Ten sezon z Białozielonymi rozpoczął anonimowy Portugalczyk Joaquim Machado, który został zasypany ogromną liczbą nowych piłkarzy. Latem Lechię ogarnął istny szał zakupów. W jednym oknie transferowym zakontraktowano aż 20 zawodników. Piłkarzy importowano, ale także eksportowano. Z Gdańska do Benfiki Lizbona przeniósł się Paweł Dawidowicz. Młodzian stał się najdroższym piłkarzem w historii Lechii. O klubie dużo się mówiło i pisało, nie zawsze dobrze. W pewnym momencie Lechia stała się obiektem drwin i symbolem chaosu. Zespół grał słabo. W dodatku nie wiadomo było kto odpowiada za bałagan. Pod koniec września Machado, którego pozycja w Gdańsku od początku była chwiejna, został zwolniony. W rolę tymczasowych strażaków wcielili się Tomasz Unton i Maciej Kalkowski. Póżniej otrzymali szansę poprowadzenia drużyny w dłuższym wymiarze czasowym, ale jej nie wykorzystali. Lechia osiągała coraz gorsze wyniki, aż znalazła się tuż nad strefą spadkową. Od półtora miesiąca Białozielonych na prostą próbuje wyprowadzić Jerzy Brzęczek.
Arka Gdynia – z optymizmem w przyszłość
Kibicom Arki rok 2014 będzie kojarzył się z niewykorzystaną szansą na powrót do ekstraklasy. Na wiosnę żółto-niebiescy dotarli do półfinału Pucharu Polski. W lidze wgrywali z czołówką, prezentując atrakcyjny futbol, ale w niewytłumaczalny sposób tracili punkty z outsiderami. Nie pomógł, hitowy jak na pierwszą ligę, transfer Bartosza Ślusarskiego i świetna forma Mateusza Szwocha. Zwolniono trenera Pawła Sikorę, a sezon miał uratować Piotr Rzepka. Niestety bez powodzenia. Lato to także trudny okres. Z drużyną pożegnało się kilkunastu kluczowych piłkarzy. Szwoch skusił się na ofertę Legii Warszawa, Michał Szromnik spełnił marzenia o wyjeżdzie na Wyspy Brytyjskie i przeniósł się szkockiego Dundee. W sierpniu zmarł jeden z najbardziej zasłużonych w historii klubu Jacek Dziubiński, który w Arce był piłkarzem, prezesem i trenerem. Problemy ze zdrowiem dopadły także Michała Globisza, który musiał poddać się operacji oczu. Misję budowy nowego zespołu powierzono Czesławowi Boguszewiczowi, który powrócił na stanowisko dyrektora sportowego i postawił na trenera Dariusza Dzwigałę. Obaj nie podołali zadaniu. Nieudane transfery i słaba postawa zespołu, który miał problemy z punktowaniem i znalazł się w strefie spadkowej, to główne zarzuty pod ich adresem. Misję budowy nowej Arki powierzono człowiekowi z zewnątrz Edwardowi Klejdinstowi, który został dyrektorem sportowym i wychowankowi Arki, byłemu piłkarzowi Grzegorzowi Nicińskiemu. Do sztabu szkoleniowego został włączony także, inny „Arkowiec” z krwi i kości Grzegorz Witt. W ten sposób Arka odzyskała swoją tożsamość i na koniec roku zanotowała serię zwycięstw, poprawiając fatalne nastroje w drużynie i wśród kibiców.
Trefl Sopot – kolejny sezon na przeczekanie
Po tłustych latach mijający rok był zdecydowanie skromniejszy, aczkolwiek koszykarze Trefla powrócili na podium mistrzostw Polski zdobywając brązowe medal. W Sopocie pozostał trener Darius Maskoliunas, któremu przed rozpoczęciem tego sezonu obiecano lepsze warunki pracy i start w europejskich pucharach. Kondycja finansowa klubu nie uległa jednak poprawie. Nie udało się zatrzymać Adama Waczyńskiego, dla którego polska liga nie stanowiła już wyzwania. Obecny Trefl nie ma wyrazistego lidera. Zalicza się do solidnych drużyn, które jednak z potentatami jakim są PGE Turów Zgorzelec i Stelmet Zielona Góra nie może się porównywać. Mistrzowską formę wciąż prezentują cheerleaderki, które docenił Marcin Gortat, zapraszając na występy podczas meczów NBA. Co do drużyny kibice wciąż mają spore oczekiwania, ale w najbliższej przyszłości mogą przeżyć jeszcze niejedno rozczarowanie, no chyba, że klub znajdzie dodatkowego sponsora, który nie poskąpi grosza na transfery. Do poprawy w nowym roku jest także frekwencja podczas meczów w Ergo Arenie. Ostatnio niepokojąco wzrosła liczba kibiców omijających mecze Trefla.
Asseco Gdynia – dobra atmosfera i radość z gry w koszykówkę
W Gdyni cel się nie zmienia. Młodzi gracze mają czynić progres, a kibice nie powinni liczyć na trofea. Na drużynie nie ciąży presja wyników. Tak było w minionym roku i tak ma być w kolejnym. Dobra postawa zespołu, zbudowanego za naprawdę niewielkie pieniądze jak na polską ligę, była pozytywną niespodzianką poprzedniego sezonu. Gdynianie grali bez kompleksów, sprawiając kilka sensacji w starciach z krajową czołówką. Mimo jednego z najniższych budżetów w lidze nieoczekiwanie awansowali do play-off. W kwestiach finansów w najbliższym czasie nic się nie zmieni. W Gdyni Eldorado na pewno nie będzie. Może jednak dojść do zmiany trenera. David Dedek wyrobił sobie niezłą markę, stając się specjalistą od pracy z młodzieżą. Pod jego skrzydłami rozkwitają koszykarskie umiejętności A.J Waltona, Sebastiana Kowalczyka, Filipa Matczaka i Przemysława Żołnierewicza. Słoweński szkoleniowiec już za pół roku będzie mógł liczyć na atrakcyjne oferty z innych klubów.
Polpharma Starogard – kibice przeciw trenerowi i prezesowi
Starogard Gdański to miejsce, gdzie wciąż jest i będzie ogromne zapotrzebowanie na koszykówkę. Kibice dają temu wyraz pojawiając się tłumnie na każdym meczu swojej drużyny. Mijający rok dla klubu z Kociewia była bardzo trudny. Polpharma przeżywa jeden z najtrudniejszych okresów w historii. W poprzednim sezonie należała do najsłabszych drużyn ligi. Przed rozpoczęciem obecnego niewiele brakowało, a nie otrzymałaby nawet licencji. Współpraca z miastem nie układa się dobrze, kibice są na wojennej ścieżce z trenerem i prezesem. Fani Kociewskich Diabłów żądają zaangażowania zawodników i tęsknią za czasami kiedy Starogard był twierdzą trudną do zdobycia. Obecna rzeczywistość jest dla nich brutalna. Drużyna wygrywa niezwykle rzadko, a w klubie podkreślają, że skład jest optymalny do budżetu jakim dysponują w Starogardzie. Przyszłość nie rysuje się w kolorowych barwach.
Energa Czarni Słupsk – coś więcej niż awans do play-off
Lepiej wygląda sytuacja Słupsku, gdzie kibice są równie wymagający ale też wiele dają od siebie drużynie. Gryfia to najgłośniejsza hala na świecie. W marcu w tym obiekcie został ustanowiony rekord Guennessa w liczbie decybeli. W poprzednim sezonie drużyna zajęła piąte miejsce. W ostatnim meczu serii play-off Czarni przegrali z Treflem mimo 18 punktowego prowadzenia. W tych rozgrywkach w Słupsku marzą o powrocie na pozycję medalową. Ma w tym pomóc ulubieńca Jerel Blasingame, który powrócił do zespołu. To nie koniec zmian. Niewykluczone, że Energa Czarni będą mieli nowego trenera. Każdy szkoleniowiec, który podejmuje pracę w Słupsku musi liczyć się z ogromną presją.
Basket Gdynia – sukcesem każde zwycięstwo
W lipcu klub stracił tytularnego sponsora. Z nazwy zniknęła Riviera i pojawił się Basket. Po poprzednim sezonie z drużyny odeszło kilka ważnych zawodniczek. Jedna z liderek zespołu Małgorzata Misiuk przyznała, że jest rozczarowana kolejnym brakiem awansu do play-off. W tym sezonie Basket również prawdopodobnie zakończy sezon już po rundzie zasadniczej. Prezes Mieczysław Krawczyk konsekwentnie ufa trenerowi Vadimowi Czeczuro, dla którego każdy mecze stanowi nie lada wyzwanie. Ukrainiec ma młode nieobliczalne koszykarki, które potrafią przegrać w Krakowie z mistrzem Polski różnicą prawie 60 pkt, by pożniej we własnej hali prowadzić z Wisłą wyrównaną walkę. Basket można w jakimś stopniu porównać do Asseco. W obu klubach ze względu na skromne budżety nie ma aspiracji bicia się o trofea. Najważniejszym celem jest szkolenie młodzieży, która gra na dwóch frontach. Oprócz TBLK dziewczęta występują także w pierwszej lidze w barwach Politechniki Gdańskiej
PGE Atom Trefl Sopot – po kolejny medal
Dla sopockich siatkarek był to kolejny medalowy rok. Popularne „Atomówki” po srebrze i dwóch złotach z rzędu sięgnęły po pierwszy w historii klubu brąz. W Sopocie pomylili się jednak zatrudniając w roli trenera Teuna Buijsa. Holender odszedł przed trzema ostatnimi spotkaniami poprzedniego sezonu, zostawiając dziewczęta swojemu asystentowi Tomaszowi Wasilkowskiemu, który doprowadził je trzeciego miejsca. Póżną wiosną drużynę przejął Włoch Lorenzo Micelli. O dobry PR dbają kibice, którzy wpadli na kolejny oryginalny pomysł. Stworzyli ogromną sektorówkę, na której znajdą się zdjęcia fanów. Flaga ma zostać zaprezentowana w przyszłym roku, w którym PGE Atom ma zamiar wywalczyć kolejny medal.
Lotos Trefl Gdańsk – magia Anastasiego
Rok 2014 to dla gdańskich siatkarzy czas przełomu. Strzałem w dziesiątkę okazało się sprowadzenie Andrei Anastasiego. Włoch stał się magnesem przyciągającym nie tylko kibiców, ale także klasowych zawodników. Dla niego zechcieli grać tegoroczny mistrz świata z reprezentacją Polski Mateusz Mika, który nie sparzył się do Gdańska po pierwszej nieudanej przygodzie z Lotosem Trefl. Nową jakość wniosło także pojawienie się byłych wicemistrzów świata Wojciecha Grzyba i Piotra Gacka a także zakontraktowanie wartościowych zagranicznych siatkarzy. Gdańszczanie tylko raz w historii dostąpili zaszczytu występu w play-off. W tym sezonie wygrali już więcej meczów niż w dwóch poprzednich. Pokonali między innymi wicemistrza Polski Asseco Resovię. Sztuki tej dokonali w Gdynia Arenie, gdzie po raz pierwszy mieli okazję występować. W nowym roku w roli gospodarzy zagrają w Elblągu. Drużyna to świetnie zsynchronizowana maszyna, a działania marketingowe klubu powodują, że rzesza kibiców Lotosu Trefl sukcesywnie powiększa się. Eksperci w gdańskiej ekipie, upatrują jednego z kandydatów do medalu.
Wybrzeże Gdańsk- pozostać w elicie
Dla gdańskich szczypiornistów mijający rok stał pod znakiem powrotu do elity. W przyszłym będą walczyć by w niej pozostać. Ekstraklasowa rzeczywistość okazała się brutalna dla beniaminka, który z trzynastu meczów wygrał zaledwie jeden. Nie pomógł transfer Marcina Lijewskiego. Były reprezentant Polski, na razie nie zdążył znacznie zmienić oblicza Wybrzeża. Były reprezentant Polski, który nie ukrywa, że nosi się z zamiarem zakończenia kariery, skorzystał z zapisu w kontrakcie i pod koniec roku przeniósł się do Kataru by dorobić sobie przed sportową emeryturą. Od nowego roku ma jednak pomóc drużynie w walce o utrzymanie. Każdy punkt w ostatecznym rozrachunku będzie bardzo cenny, dlatego klub domagał się nawet powtórki przegranego meczu z Pogonią Szczecin, w którym sędziowie uznali rywalom bramkę widmo.
MMTS Kwidzyn – bój o play-offy
Szczypiorniści z Kwidzyna sezon 2013/14 zakończyli na ósmej pozycji z dorobkiem 16. punktów. W obecnym podopieczni Krzysztofa Kotwickiego mają w planach bój o fazę play-off. Jak na razie kwidzynianie zajmują 6. miejsce i mają zaledwie jeden punkt przewagi nad zespołami z Głogowa i Lubina. W nowym roku walkę o zamierzone cele, szczypiorniści MMTS-u zaczną 7 lutego starciem z Górnikiem Zabrze.
Vistal Gdynia – najmłodsza drużyna w lidze
W Gdyni doszło do kolejnego odmłodzenia składu i zmian na ławce trenerskiej , a także w klubowych władzach. Duńczyka Jensa Steffensena, który w maju doprowadził Vistal do brązowego medalu, zastąpił Paweł Tetelewski. Na czele klubu stanął Marek Gutteter, który zastąpił Andrzeja Hinza. Przygoda z europejskimi pucharami kolejny raz skończyła się bardzo szybko. Gdynianki 1/16 finału Pucharu Zdobywców Pucharów musiały znać wyższość utytułowanej Zvezdy Zvenogorod, który ma w dorobku między innymi triumf w Lidze Mistrzyń. Minionych dwanaście miesięcy to był bardzo pracowity okres dla kadrowiczek. Na początku tego roku Iwona Niedzwiedż, Patrycja Kulwińska i Małgorzata Gapska wraz z reprezentacją Polski zajęły czwarte miejsce na mistrzostwach świata. Pod koniec roku wspomagane przez Aleksandrę Zych, która wyrasta na jedną z czołowych zawodniczek Vistalu, przeżyły wielkie rozczarowanie na mistrzostwach Europy.
RC Lechia, Arka Gdynia , Ogniwo Sopot
Trójmiasto to wciąż rugbowe zagłębie. Tytuł obroniła Lechia, która w finale zamiast zagrać z Arką zmierzyła się z Pogonią Siedlce. Żółto-niebiescy musieli zadowolić się brązem. Do ekstraligi powróciło Ogniwo Sopot. W trwającym sezonie role nieco się odwróciły. Arka przewodzi tabeli, zaś Lechia po awansie do play-off obniżyła loty. Niespodzianką jest awans do najlepszej czwórki Ogniwa Sopot. Rugbystki Biało-zielone Ladies Gdańsk z kolejnym mistrzostwem Polski.
Żużlowcy Wybrzeża Gdańsk – spadek na dno
Rok 2014 był fatalny dla żużlowców i działaczy żużlowego Wybrzeża Gdańsk. Po awansie do najwyższej klasy rozgrywkowej włodarze zderzyli się z ekstraligową rzeczywistością. Drużyna borykała się z problemami finansowymi, które nawarstwiały się z każdym kolejnym meczem. Startów przed najważniejszymi spotkaniami odmówili Thomas Jonasson i Leon Madsen, a z kontuzją zmagał się Krystian Pieszczek. Sezon zakończył się rychłym spadkiem i odebraniem licencji na starty w sezonie 2015. Już jako Stowarzyszenie GKŻ, gdański żużel odrodzić będzie się musiał od podstaw. W sezonie 2015 żużel przy Długich Ogrodach zobaczymy w drugoligowym wydaniu, a sukces i walkę o play-off zagwarantować ma powracający do Gdańska trener Grzegorz Dzikowski. Ponadto starty w Wybrzeżu potwierdził etatowy stranieri Renat Gafurow i wychowanek Marcel Szymko.
Bytovia Bytów – walka o utrzymanie zaplecza ekstraklasy
Piłkarze z Bytowa po awansie do pierwszej ligi solidnie się wzmocnili. W szeregach beniaminka gra kilku byłych piłkarzy Lechii Gdańsk. Posiłki jak na razie nie wystarczają na równorzędną walkę z czołówką pierwszej ligi. Zamiast środkowej części tabeli, walka o utrzymanie i pozycja w strefie spadkowej. Rok 2014, to także rozstania. Z Bytovii wylecieli bramkarz Sebastian Małkowski i napastnik Robert Hirsz, którzy na trening przyszli pijani.
Chojniczanka Chojnice – solidny pierwszoligowy średniak
Jak na razie podopieczni Mariusza Pawlaka prezentują się bardzo dobrze. Po rundzie jesiennej zajmują 8. miejsce w tabeli pierwszej ligi i wyprzedzają Arkę Gdynia.
mh/lus