Jak sobie radzą byli żużlowcy Wybrzeża Gdańsk

Artur Mroczka, Krystian Pieszczek, Leon Madsen, Fredrik Lindgren i Thomas Jonasson – to byli żużlowcy Wybrzeża. Co robią ci, którzy nie zdołali utrzymać drużyny w ekstraklasie, a Gdańsk opuszczali w atmosferze skandalu? Przeanalizowaliśmy jak ex-gdańszczanie radzą sobie w nowych miejscach pracy. Krystian Pieszczek (SPAR Falubaz Zielona Góra)

Wychowanek Wybrzeża Gdańsk, który stanowił o sile pionu juniorskiego w poprzednim sezonie, zdecydował się na transfer do czwartej drużyny poprzedniego sezonu ekstraligi. Jeszcze dwa lata temu jeden z najlepszych juniorów w kraju był kuszony propozycją przejścia do Zielonej Góry, ale postanowił zostać w Gdańsku, co jak potem przyznał, było błędem z perspektywy rozwoju. Jednak początku obecnego sezonu Pieszczek nie może zaliczyć do udanych. 20-letni zawodnik w siedmiu dotychczasowych meczach wystartował w 23 biegach i zdobył zaledwie 22 punkty, wliczając bonusy. W klasyfikacji najlepszych zawodników Pieszczek zajmuje odległe 48. miejsce, ze średnią 0.957 na bieg. O słabej dyspozycji wychowanka gdańskiego klubu otwarcie mówią także włodarze Falubazu . – Jechałem razem z Krystianem na mecz z Gdańska. Rozmawialiśmy dużo w samochodzie i moim zdaniem to jest problem zbyt dużej motywacji. Za bardzo chce, bo innego rozwiązania nie widzę. Można się aklimatyzować tydzień, dwa, ale nie trzy miesiące. Sztab zawodnika musi zgłębić problem, bo póki co nie wychodzi, powiedział na łamach portalu sportowefakty.pl dyrektor sportowy Falubazu Jacek Frątczak. Pieszczek, który był wielką nadzieją gdańskiego żużla, zderzył się ze ścianą w postaci walki o ekstraligowe punkty w nowym otoczeniu. W Wybrzeżu postrzegany jako mocny punkt drużyny w pierwszoligowych i ekstraligowych spotkaniach. W Falubazie nie może „odpalić”. Średnia meczowa na poziomie trzech punktów nie jest satysfakcjonująca. Niewątpliwie „Krycha” nie radzi sobie z presją, co bezpośrednio wpływa na jego aktualną formą i pozycję w drużynie. Jeżeli jego wyniki nie ulegną zmianie, może okazać się, że SPAR Falubaz Zielona Góra to za wysokie progi dla wychowanka Wybrzeża Gdańsk.

Leon Madsen (Unia Tarnów)

Duńczyk, po sportowo dobrym sezonie w drużynie z Gdańska, zdecydował się na transfer do Unii Tarnów. Do końca nie było jednak przesądzone, jaka będzie ostateczna przynależność klubowa Madsena. Jak się okazało, Duńczyk już wcześniej był „po słowie” z działaczami z Grudziądza i w ostatnim momencie zdecydował się na podpisanie kontraktu z tarnowskimi „Jaskółkami”. Pierwsza część sezonu nie była najlepsza w jego wykonaniu. W zeszłym sezonie w Gdańsku Madsen pełnił rolę lidera, a sezon zakończył na 10. miejscu w klasyfikacji najlepszych zawodników ekstraligi. Obecnie w tym samym zestawieniu znajduje się na 29. miejscu, z dorobkiem 39 punktów w 23 biegach. Daje mu to 1,696 punktu na bieg. Na domiar złego, nabawił się kontuzji. Podczas meczu ligi duńskiej, po groźnie wyglądającym upadku, doznał wstrząśnienia mózgu. Madsen, po burzliwych okolicznościach odejścia z Gdańska i nie mniejszych kontrowersjach związanych z podpisaniem kontraktu w Tarnowie, jak na razie nie pokazał pełni umiejętności i możliwości. Liderem tarnowskiej Unii jest Martin Vaculik, a Madsen jak na razie stanowi bardziej dopełnienie składu, niż realne wzmocnienie. Patrząc z perspektywy Gdańska i zeszłego sezonu, Duńczyka stać na to, żeby obok Vaculika stanowił o sile tarnowskiego zespołu.

Artur Mroczka (Unia Tarnów)

Podobnie jak Madsen, Mroczka obrał kierunek tarnowski. Po dwóch sezonach spędzonych w Gdańsku i awansie z GKS-em do najwyższej klasy rozgrywkowej notowania wychowanka GKM-u Grudziądz znacząco poszły w górę. Poprzedniego sezonu nie mógł zaliczyć do udanych. Po 14 spotkaniach uplasował się na 46. miejscu w klasyfikacji najlepszych jeźdźców ekstraligi. Mimo spadku formy, Mroczka otrzymał angaż w Unii Tarnów i jak na razie jego dyspozycja jest daleka od idealnej. W dotychczasowych siedmiu spotkaniach zdobył 38 punktów. Ze średnią 1,462 na bieg plasuje się na 35. pozycji w klasyfikacji ekstraligi.

Thomas Jonasson (FOGO Unia Leszno)

Szwed, który przez pięć sezonów reprezentował barwy gdańskiego klubu, po fatalnym sezonie i problemach finansowych Wybrzeża postanowił przenieść się do wicemistrza Polski. Jonasson przez cały okres, który spędził w Gdańsku stanowił o sile drużyny, która balansowała na granicy pierwszej i ekstraligi. Ściągnięty nad morze przez Stanisława Chomskiego ze Stali Gorzów odpłacił się serią dobrych występów i zaskarbił sobie sympatię kibiców przychodzących na mecze przy Długich Ogrodach. Szansę debiutu w barwach leszczyńskiej Unii Jonasson otrzymał już w meczu drugiej kolejki (która inaugurowała sezon, po odwołaniu pierwszej), w spotkaniu z GKM Grudziądz. „THJ” zakończył mecz z dorobkiem 8 punktów plus dwa bonusy. Potem było już tylko gorzej. Kompletnie nieudany występ przeciwko Unii Tarnów na własnym torze i trzy punkty oraz bonus w czterech startach. Na domiar złego podczas Grand Prix Finlandii Jonasson nabawił się nieprzyjemnej kontuzji kolana, która wyłączyła go ze startu w dwóch meczach leszczyńskiej drużyny. Jednak gdy Szwed dojdzie do pełni sił jest w stanie znacząco wpłynąć na postawę zespołu w tegorocznych rozgrywkach. Choć ta wcale nie należy do najgorszych. Podopieczni Adama Skórnickiego są jak na razie liderami PGE Ekstraligi i z 10. punktami na koncie o jeden wyprzedzają Betard Spartę Wrocław. Jak donoszą ogólnopolskie media Jonasson na torze może pojawić się już podczas najbliższego meczu z PGE Stalą Rzeszów.

Fredrik Lindgren (Lokomotiv Daugavpils)

Szwed, który w przedsezonowych spekulacjach wyrastał na lidera zespołu z Gdańska nie spełnił pokładanych w nim oczekiwań. Popularny „Fredka” wystąpił w zaledwie 8 spotkaniach i w 42 biegach zdobył 71 punktów włącznie z bonusami. Dało mu to średnią na poziomie 1,691 punktu na bieg. Po odejściu z gdańskiego żużla Szwed postanowił zmienić klasę rozgrywkową i znalazł angaż w pierwszoligowym Lokomotivie Daugavpils. I to był strzał w dziesiątkę. Łotysze wyrastają na faworyta zmagań na zapleczu ekstraklasy, a Lindgren jest jedną z pierwszoplanowych postaci w drużynie prowadzonej przez Nikołaja Kokina. „Fredka” w klasyfikacji najlepszych zawodników pierwszej ligi zajmuje 8. miejsce. W 27 biegach zdobył 58 punktów i uzyskał 2,148 punktu na bieg. Jeżeli chodzi o Szweda, to z grona wszystkich zawodników, którzy postanowili opuścić Gdańsk, podjął najlepszą decyzję. Jedynym problemem mogą okazać się dalekie łotewskie wojaże, ale patrząc na dyspozycję Lindgrena podróże nie robią na nim wielkiego wrażenia. Odbudowanie formy w pierwszoligowych warunkach może być dobrym przetarciem przed decyzją o powrocie do PGE Ekstraligi.

luści
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj