Poczuj motywację z Darią Kuza. Bo bieganie to wolność!

10592904 819709454729775 5923331143493712802 n

Daria Kuza to osoba nietuzinkowa. Każdy, kto miał okazję ją poznać – szybko u niej dostrzeże pasję do sportu, przebojowość i empatię, a więc cechy, które coraz rzadziej można spotkać na co dzień. 

Na co dzień możecie Darię poznać podczas treningów biegowych, które prowadzi w ramach założonej przez siebie grupy runnersclub.pl Gdańsk. Treningi odbywają się w każdy czwartek o godzinie 19:15 przy ulicy Franciszka Hynka 65.

W rozmowie z Maciejem Gachem – Daria Kuza, opowiada o swojej miłości do sportu i nie tylko. 

Maciej Gach: Triathlonistka, ultramaratonka, trener personalny – ktoś może pomyśleć, że cierpisz na „sportowe ADHD”. Skąd u Ciebie wzięła się pasja biegowa?

Daria Kuza: Każdy z nas ma w życiu swoją misję. Coś, co sprawia, że jeśli idzie się tą drogą, wnosi się do swojego życia radość, samodyscyplinę i satysfakcję. Takie doznania daje mi aktywność fizyczna. A bieg? Biegam odkąd pamiętam, a bieg to dla mnie wolność, to czas treningu ciała i treningu mentalnego, To również czas, gdy jestem tylko ja, natura i moje myśli. Bieganie czyni mnie lepszym człowiekiem, daje mi „coś”, czym potem emanuję i czym mogę zarażać innych.

Ktoś zaraził Ciebie tą miłością do sportu?

Nie. Ale jednym ze wspomnień z dzieciństwa jest widok mojego brata, który robił szpagat na krzesłach i pompki na kostkach. Pamiętam jak powiedziałam sobie wtedy, że ja też chcę tak robić, być taka gibka i mieć tyle siły, co mój brat. Bardzo mi to imponowało. A, że mam w sobie dużo energii życiowej, to od myśli do czynów było mi bardzo blisko. Pamiętam, że jako 5-latka wygrałam z moimi braćmi w domowych zawodach na ilość zrobionych przysiadów. Techniki w tym nie było, ale miałam przecież 5 lat i najważniejsze było, że zrobiłam 1000 przysiadów. 

A jaki sport najczęściej towarzyszył Ci od dzieciństwa?

Zdecydowanie bieganie. Także dużo jeździłam na rowerze, stąd łatwiej było mi podjąć decyzję o triathlonie. Natomiast zdecydowanie to bieganie jest moją dyscypliną.

Mając taki dryg do sportu, nie chciałaś na poważnie związać się z jakąś dyscypliną sportową?

Powiem szczerze, że nigdy się nad tym nie zastanawiałam. Na profesjonalną karierę już jest zresztą za późno. Ale na pewno będę ciągle biegała, gdyż to przychodzi mi w pełni naturalnie. Chodzi tu bardziej o kwestię dystansów, a tu moje potrzeby, przekonania i cele ewoluują. Wiem jednak, że jestem typowym wytrzymałościowcem, stąd biegi ultra bardzo mi odpowiadają. Z roweru ani pływania nie chcę rezygnować, dlatego też mój roczny kalendarz imprez sportowych łączy imprezy biegowe i triathlonowe.

tut


Kilka dni temu przebiegłaś Trójmiejski Ultra Track z niezłym wynikiem. Ból w nogach jeszcze czujesz? 

Nie, nie odczuwam żadnego bólu, co wynika po części z wytrenowania, a po części z faktu, że nie był to bieg na maksimum moich możliwości. Ponieważ był to mój debiut na dystansie 65 km, założone tempo było raczej zachowawcze i oszczędne. Dopiero od 50 km, gdy czułam, że mam spory zapas, zaczęłam przyspieszać. Jedynym śladem odbytego dystansu jest odcisk na małym palcu lewej stopy – uffff.

Oprócz tego, że jesteś doradcą biegowym w runnersclub.pl – zajmujesz się treningiem personalnym. Skąd taki pomysł?

Aby połączyć pasję do sportu, zdobyte doświadczenie i wiedzę, z przyjemnością płynącą z pracy z ludźmi, zdecydowałam się na odbycie kursu i zdobycie uprawnień trenera personalnego. To, w czym czuje się najbardziej spójna to treningi biegowo-wzmacniające, wytrzymałościowe.

Po Twoim stylu bicia, usposobieniu, widać, że masz w sobie umiejętność łatwego nawiązywania kontaktu z ludźmi. Ale jakbyś wyjaśniła, co to znaczy dobry trener personalny?   

To znaczy pracować z ludźmi dla ich dobra, brać udział w realizacji ich celów, słuchać ich potrzeb oraz motywować, gdy sami nie mają sił działać. 

Jak różne są motywacje ludzi do rozpoczęcia swojej przygody z trenerem personalnym?

Ludzie zaczynają pracę z trenerem, bo chcą być prowadzeni w sposób profesjonalny. Dzięki temu mogą takiej osobie zaufać, poczuć jej energię i chłonąć motywację do osiągnięcia sukcesu

Najciekawsze przypadki z jakimi się spotkałaś, jako trener personalny? 

Każdy człowiek jest inną historią. Nie mam żadnego odosobnionego przypadku, ale każdą moją współpracę łączy jedna rzecz – to nigdy nie jest już tylko klient, gdyż z takiej współpracy rodzą się przyjaźnie.

Oprócz tego, że prowadzisz fan page sportowy – mało osób wie, że również masz bloga – „Dobrem się dzielę”. Opowiedz coś o tym?

To jest profil motywacyjny na fb i bloga o nazwie „Dobrem się dzielę„. Na profilu zamieszczam swoje przemyślenia, spostrzeżenia, garść dobrej muzyki i obrazy, które mają wywołać uśmiech na buzi odbiorcy oraz sprawić, aby na chwilę się zatrzymał, zastanowił w jakim momencie swojego życia jest oraz zweryfikował to z tym, dokąd chce dojść. Uważam, że każdego dnia naszym zadaniem jest celebrowanie życia, docenianie tego, co już mamy i odważne marzenie o tym, gdzie chcemy być i jacy chcemy być. Piszę o tym, że w życiu można wszystko, ale nie wszystko warto.

Blog to swojego rodzaju dzienniczek opierający się o własne doświadczenie, przeczytane słowa mądrych osób, ale i obserwacje ludzi, stanów, emocji, którym ulegamy mniej lub bardziej świadomie. To zderzenie z tym, co ludzkie. 

rozg

Swoją drogą, to na swoim koncie prowadziłaś sporo treningów w ramach prestiżowych imprez, jak choćby Bieg Westerplatte. Łatwo jest zapanować nad wielkim tłumem w czasie zawodów biegowych.

Pracuję z grupami od dłuższego czasu i bardzo to sobie cenię. Tym bardziej, że lubię dzielić się swoją energią i wiedzą. Jestem kontaktową osobą, nie boję się wchodzić w nowe towarzystwo, co bardzo mi pomaga w momencie, gdy staję przed tłumem nieznanych mi osób.

Co wtedy czuję? Czuję lekkie podenerwowanie, wiem, że spoczywa na mnie duża odpowiedzialność, ale przede wszystkim jestem podekscytowana i zadowolona, że mogę przekazać, choć część swojej pasji i radości osobom, dla których w danym momencie ten trening prowadzę.

Z Twoim startem Hebalife IRONMAN 70.3 Gdynia wiąże się ciekawa historia. Mianowicie trzy miesiące przed zawodami, nie umiałaś pływać…

To fakt, że na Hebalife IRONMAN 70.3 Gdynia zapisałam się nie umiejąc pływać i na poważnie do nauki pływania przyłożyłam się 3 miesiące przed zawodami. Udało się przepłynąć kraulem dystans 1.9 km w Gdyni bez podtapiania się, bez 2 l wody w żołądku i w limicie czasowym. To było cudowne uczucie.

To jest Twój taki największy sukces?

Można tak powiedzieć, gdyż bałam się, że woda mnie pokona. Na szczęście tak się nie stało. Generalnie każde zawody, które ukończę bez kontuzji i z uśmiechem na buzi, to mój osobisty sukces.

A jakie w tym roku masz cele sportowe do zrealizowania?

Rzeźnik, letnia edycja TUT-a, Kaszubska Poniewierka i Łemkowyna Ultra-Trail. Do tego kilka triathlonów. Do mojego kalendarza na przestrzeni roku, na pewno dojdzie jeszcze kilka innych imprez sportowych, bo przecież biegacz, aby dobrze się czuć – biegać musi. 

tren

W każdy czwartek prowadzisz spotkania w ramach grupy biegowej runnersclub.pl Gdańsk. Wiadomo, że w Trójmieście tego dnia wiele ekip prowadzi treningi. Jakbyś zachęciła biegaczy, aby dołączyli do grupy?

Tak, tego dnia biega kilka grup, a Gdańsk jest coraz bardziej aktywny biegowo. Dlaczego trening biegowy z runnersclub.pl? Nasz trening opiera się nie tylko na przebiegnięcie konkretnego dystansu. Bieg jest przeplatany z ćwiczeniami, które są bardzo ważne dla biegacza, ponieważ budują wytrzymałość i siłę biegową. Poza tym na treningu najważniejsza jest atmosfera i współpraca z grupą. Bez tego najlepszy technicznie trening nie przyciągnie ludzi. A na naszych treningach jest zawsze zarówno praca, jak i jest miejsce na śmiech.

Jak wyglądają ćwiczenia podczas czwartkowych spotkań?

Trening dostosowywany jest do poziomu grupy i warunków atmosferycznych, ale zasadniczo zawsze składa się z trzech części, czyli jest rozgrzewka, część główna oraz część końcowa, gdzie tempo treningu lekko zwalnia. Po więcej informacji zapraszam na trening, wtedy wszystko stanie jest jasne.

A dla kogo przeznaczone są treningi?

Dla osób początkujących i tych już biegających, świadomych swojego poziomu wytrenowania. Dlatego, że nie tylko biegamy, ale też ćwiczymy  każdy może wyciągnąć z treningu coś dla siebie. Pracując w grupie narzucamy sobie tempo, które zawsze jest bardziej ambitne niż to, na które się decydujemy na samotnych treningach.

Kiedy dokładnie się odbywają?

W każdy czwartek o 19:15. Start spod sklepu runnersclub.pl na ul. Franciszka Hynka 65.

Rozmawiał Maciej Gach

Fot. Arch. prywatne – Daria Kuza

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj