Od dwóch spotkań wyjazdowych rozpoczną walkę o złoto Plus Ligi siatkarki PGE Atomu Trefla Sopot. Podopieczne Lorenzo Micellego zmierzą się z Chemikiem Police. Obrończynie mistrzowskiego tytułu są zdecydowanymi faworytkami finałowych pojedynków. W obecnym sezonie siatkarki z Polic są poza zasięgiem innych drużyn. Także wicemistrzyń Polski z Sopotu. Atomówki w tym sezonie jeszcze nie zdołały pokonać policzanek. Ostatnią porażkę sopocianki zanotowały całkiem niedawno. W meczu finałowym Pucharu Polski podopieczne Jakuba Głuszaka w czterech setach rozprawiły się z PGE Atomem Trefl i sięgnęły po pierwsze trofeum w tym sezonie.
Za policzankami przemawia również fakt, że pierwsze dwa mecze zostaną rozegrane na terenie Chemika. Intensywność spotkań to kolejny argument na korzyść mistrzyń Polski. Pierwsze spotkanie we wtorek, a drugie dzień później. Poza tym policzanki miały więcej czasu na regenerację, gdyż szybko rozprawiły się w pojedynku półfinałowym z Tauron MKS Dąbrowa Górnicza. Sopocianki dopiero w trzecim pojedynku przeciwko Impelowi Wrocław zdołały sobie zagwarantować udział w finale Orlen Ligi. – Zrobiono nam taką „niespodziankę”, że finały gramy już we wtorek i środę, więc tego czasu mamy naprawdę bardzo mało. Jestem jednak pewna, że w tym krótkim czasie przygotujemy się do tych meczów najlepiej, jak tylko będziemy potrafiły – powiedziała Klaudia Kaczorowska, przyjmująca sopockiej drużyny.
– Traktujemy tę rywalizację jako rewanż za Puchar, czy Superpuchar Polski. Często z nimi przegrywałyśmy. Presja jest po ich stronie, bo to one muszą zdobyć mistrzostwo. Zrobimy wszystko, by pokrzyżować im szyki. Chemik to faworyt. Nas jednak nie zadowala drugie miejsce – powiedziała po wygranej rywalizacji półfinałowej z Impelem Wrocław Maja Tokarska, środkowa PGE Atomu Trefla.
– Zrobimy wszystko, aby maksymalnie się zregenerować – i jeżeli chodzi o ciało, i w kwestii mentalnej. Na pewno przydałoby nam się kilka dni więcej, ale w takich meczach nie ma już innej opcji, niż dać z siebie wszystko. Czasem gra się już na fantazji, innym razem na olbrzymich emocjach, a to sprawia, że nie czuje się tego zmęczenia – oceniła Katarzyna Zaroślińska i dodała: – Damy z siebie w tych meczach maksimum. Ja osobiście marzyłam o tym złocie już sezon temu, teraz też jest to olbrzymie marzenie. Nie będzie łatwo je spełnić i tego się wszystkie spodziewamy, ale mam nadzieję, że pokażemy na boisku tę prace, którą wykonujemy na treningach.
Po środowym spotkaniu siatkarki wrócą do rywalizacji 28 kwietnia spotkaniem w Ergo Arenie. Rywalizacja o złoto toczy się do trzech zwycięstw. Pierwsze spotkanie we wtorek o godz. 18. Transmisja w Polsacie Sport.