PGE Skra lepsza od Lotosu Trefl Gdańsk w pierwszym pojedynku o brązowy medal mistrzostw Polski. Podopieczni Andrea Anastasiego przegrali w Bełchatowie 0:3 (24:26, 15:25, 21:25). Pierwszy mecz o brązowy medal efektownie rozpoczęli żółto-czarni. Po mocnych zagrywkach Troya gospodarze mieli problem z wyprowadzeniem skutecznego ataku, z czego od razu korzystał zespół przyjezdnych. Gdańszczanie wyszli na dwupunktowe prowadzenie. Bełchatowianie szybko odrobili stratę, a po pierwszej przerwie technicznej poszli za ciosem i zbudowali cztery punkty przewagi. Dopiero pod koniec seta podopieczni Anastasiego zdołali dogonić PGE Skrę. Najpierw dobre zagrywki Sebastiana Schwarza zamieszały w przyjęciu gospodarzy, a potem Grzyb skutecznym blokiem doprowadził do remisu po 22. Jednak żółto-czarni w kluczowym momencie popsuli zagrywkę, a bełchatowianie wykorzystali kontrę po nieskutecznym zbiciu żółto-czarnych i przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść.
Druga partia była zdecydowanie pod dyktando gospodarzy. Bełchatowianie przebieg seta kontrolowali od początku do końca. Już na drugiej przerwie technicznej prowadzili 16:10, a po powrocie na parkiet zbudowali jeszcze większa przewagę i ostatecznie wygrali 25:15.
W trzecim, decydującym secie gra gdańszczan wyglądała zdecydowanie lepiej. Dość szybko zyskali trzy punkty przewagi nad gospodarzami. W drugiej fazie seta drużyny grały punkt za punkt, a kibice zgromadzeni w bełchatowskiej Hali „Energia” oglądali efektowne obrony i wymianę ciosów. Po raz pierwszy w tym spotkaniu to goście prowadzili na drugim regulaminowym czasie. Gdy gospodarze zbliżyli się do żółto-czarnych, trener Anastasi dokonał klasycznej podwójnej zmiany, a po kolejnej akcji poprosił o przerwę dla swoich siatkarzy. Podopieczni Filipe’a Blaina bronili ataki rywali, pracowali blokiem i doprowadzili do remisu po 19. Gdańszczanom nie udało się już zatrzymać rozpędzonych bełchatowian. Przegrali seta do 21.
Kolejne spotkanie w piątek o godz. 18